Pod koniec 2019 r. rozpoczął się proces łączenia się SLD i Wiosny we wspólną partię pod nazwą Nowa Lewica. W połowie lipca doszło na tym tle do ostrego konfliktu między szefem SLD Włodzimierzem Czarzastym a grupą parlamentarzystów skupionych wokół łódzkiego posła Tomasza Treli. Czarzasty, aby przeforsować na Zarządzie swej partii powołanie dwóch frakcji wewnątrz Nowej Lewicy (frakcję SLD i frakcję Wiosny), zawiesił ośmioro posłów, m.in. Trelę (wcześniej zawieszony został także europoseł Marek Balt). Do sporu przyczyniło się także m.in. kwietniowe porozumienie Lewicy z PiS w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, któremu sprzeciwiała się część parlamentarzystów.

Reklama

Czarzasty "opryszkiem politycznym"?

Jednym z najostrzejszych krytyków poczynań lidera Nowej Lewicy jest były premier, były szef SLD, obecnie europoseł Leszek Miller. W środowej rozmowie z Polsat News polityk ocenił, że Czarzasty "zachowuje się jak opryszek polityczny".

Zarzucił też szefowi Nowej Lewicy, iż "ewoluuje w kierunku PiS". - Zdaje się, że pan Kaczyński jest jego idolem i (Czarzasty) z trudem zachowuje wstrzemięźliwość, aby nie krzyknąć: "Cóż to za wspaniały polityk!" - dodał europoseł.

"PPC - Prywatna Partia Czarzastego"

Jego zdaniem "20-letnia historia demokratycznej lewicy została zakończona". - Włodzimierz Czarzasty odebrał to słowo i dzisiaj partia, którą buduje, to jest "PPC - Prywatna Partia Czarzastego". Ta partia już nie rządzi się demokratycznymi regułami, tylko wolą swojego przewodniczącego, który zawiesza, przenosi rozmaite posiedzenia, stawia straż, żeby nikt niepowołany nie wszedł. To jest tak przygnębiające i tak przykre, że ja nie mogę inaczej reagować - podkreślił Miller.

Zapewnił, że on zawsze starał się przestrzegać reguł demokracji w SLD. - Jak chcieliśmy kogoś przekonać, to się po prostu przekonywało, a nie hurtowo zawieszało i robiło prywatną partię - powiedział były premier.

Powtórzył wielokrotnie formułowane zapewnienie, iż cieszy go powrót do polskiej polityki Donalda Tuska. Zdaniem Millera tylko on może wygrać z Jarosławem Kaczyńskim. - Lewica atakuje Tuska z rosnącą nienawiścią, jak rozumiem dlatego, że Czarzasty założył, że kolejne wybory wygra PiS i warto się do tego PiS-u podłączyć. Stąd, jak pan widzi, takie rozmaite koncyliacyjne gesty w stosunku do PiS-u. Bo jak się podłączy do PiS-u, to Czarzasty zostanie wicepremierem, może ważnym ministrem. I nagle się okazuje, że Tusk krzyżuje te plany, bo Tusk może wygrać, a nie Czarzasty - stwierdził europoseł.