Polska 2050 w opublikowanym w środę sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" może liczyć na 11,1 proc. poparcia. Ponad miesiąc ruch Hołowni miał 20,2 proc.

Reklama

Hołownia, pytany w środę TVN24, czy Platforma Obywatelska zyskuje w sondażach kosztem Polski 2050, stwierdził, że spokojnie czeka na koniec okresu wakacyjnego, który może zniekształcać sondaże. Spokojnie czekamy do września, kiedy zaprezentujemy pełen albo prawie pełen pakiet naszych rozwiązań programowych i mam nadzieję pójdziemy mocno dalej - zapowiedział.

Hołownia: Widzę efekt Tuska

Według niego, "ta korekta sondażowa jest w pewien sposób naturalna i mogła być oczekiwana". Widziałem co się działo, przy efekcie Borysa Budki, widziałem, co się działo przy efekcie Rafała Trzaskowskiego, jak mi też wtedy zjechały sondaże, bo wszyscy poszli wierzyć w tamtą nadzieję; i też wiem jak to się skończyło. (...) Widzę efekt Donalda Tuska i nie wiem, jak on się skończy - powiedział.

Reklama

W tej chwili rzeczywiście zostali z nami ci wyborcy, my szacujemy, że około 15 proc., którzy są po prostu wyborcami Polski 2050, a nie swingującymi wyborcami innych ugrupowań, którzy zawsze przyjdą do tego ugrupowania, które w tym momencie w sondażach jest najsilniejsze wobec PiS - ocenił.

Podkreślił, że zadaniem jego ruchu jest zbudowanie "naszego organicznego, Polski 2050, elektoratu tak, żeby Polska nie była skazana po raz kolejny na polaryzację". Bo ta polaryzacja wiadomo jak się kończy. Jeżeli sześć razy skończyła się tak samo, to i siódmy raz - przy tych samych danych - skończy się tak samo, czyli po prostu zwycięstwem PiS-u, a do tego nie możemy dopuścić.

"Idiotyczna władza PiS. Nie ma powrotu do Polski PO"

Reklama

Nie ma możliwości, żeby dopuścić do tego, żeby PiS kontynuował swoją idiotyczną władzę, a z drugiej strony nie ma powrotu do 2007 roku, do Polski Platformy Obywatelskiej - podkreślił.

Polityk był też pytany, czy zgadza się z Rafałem Trzaskowskiego, kiedy ten mówił: Wszyscy na opozycji zakładamy współpracę; niemożliwe będzie rządzenie przez jedną partię; porozumienie jest konieczne; na opozycji panuje konkurencja, ale trzeba będzie się porozumieć; jestem zwolennikiem jednej listy.

Hołownia: Za wcześnie na rozmowę o jednej liście

Hołownia zaznaczył, że nie zgadza się z takim podejściem. Uważam, że za wcześnie jest na rozmowę o jednej liście - oświadczył. Przekonywał przy tym, że przede wszystkim należy szukać rozwiązań wobec takich zagrożeń, jak "klęska klimatyczna, klęska demograficzna, konieczność transformacji energetycznej i technologicznej". Jeżeli my dzisiaj nie będziemy mieli na to pomysłu, to nawet jeżeli wygramy spektakularnie z tym PiS-em jedną listą, albo jeszcze jakimiś innymi chwytami, to PiS wygra następne wybory po tych naszych wygranych wyborach - powiedział.

Odnosząc się do dyskusji o jednej liście opozycji, Hołownia wskazał też na tych wyborców, którzy "mają alergię na Platformę". Bo pamiętają lata rządów Platformy i nie są z nich zadowoleni. Tacy ludzie w Polsce też są, a Platforma ma olbrzymi elektorat negatywny - zauważył. Według niego, "teraz nasze wejście w ten układ, na tym obecnym etapie, odcina tych ludzi, którzy przechodzą do kategorii +nie głosujemy+, i nie ma już tych ludzi, żeby wygrać z PiS-em".

Polityk był też pytany, czy otrzymał zaproszenie na Campus Polska Przyszłości, organizowany przez Trzaskowskiego w Olsztynie.

Jeszcze nie. Natomiast Rafał Trzaskowski dzwonił do mnie w sprawie , o której mamy porozmawiać. Nie wiem, może (sprawa ta) dotyczy Campusu. Pewnie zdzwonimy się w najbliższych dniach, to będziemy rozmawiać - odpowiedział.