Cały wywiad ukaże się w poniedziałkowym wydaniu tygodnika. W niedzielę na stronie internetowej czasopisma pojawiła się jego zapowiedź.

Minister Mariusz Kamiński wyjaśnia sytuację na granicy Polski z Białorusią. Zauważa, że "Putin bada, na ile twarde jest nasze państwo". - Im więcej słabości teraz okażemy, tym bardziej brutalna będzie ingerencja w nasze sprawy" - mówi. "Rosja zawsze bazowała na słabości Zachodu. Musimy pokazać naszą determinację – podkreśla koordynator służb specjalnych.

Reklama

Jak zapowiada tygodnik, w wywiadzie zatytułowanym "Łukaszenka i Putin przegrają tę wojnę" Mariusz Kamiński, minister koordynator służb specjalnych, "komentuje grę Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki, w której nasi wschodni sąsiedzi starają się wykorzystywać migrantów jako narzędzie wpływu".

Być może Łukaszenka liczy, że w ten sposób zmusi Unię Europejską do zniesienia sankcji, uznania go za legalnego prezydenta. Ale ważniejszy tu jest Putin, który chciałby panować nad kurkiem z migrantami, dowolnie go odkręcać i przykręcać. A przy tym może chować się za białoruskim dyktatorem i udawać, że nie ma z tym nic wspólnego - ocenia szef MSWiA.

Reklama

Kamiński zwraca również uwagę na fakt, że Białorusini cały czas próbują ściągać więcej obcokrajowców. - Wiemy, że w ostatnich dniach zapadły decyzje o umowach z kolejnymi krajami w sprawie ruchu bezwizowego. Wśród tych państw jest Pakistan, gdzie mamy rzeszę uchodźców z Afganistanu, ale też RPA, skąd do Europy łatwo mogą się dostać migranci z innych państw Afryki, czy Jordanii, w której mamy ogromny rezerwuar uchodźców syryjskich. Białoruskie linie lotnicze nawiązują kolejne połączenia. Ruszyły samoloty z Bejrutu, z Damaszku, zwiększyła się liczba przylotów z Turcji - mówi.

Minister podkreśla, że jednak"(…) nasza twarda i konsekwentna postawa sprawia, że Łukaszenka zaczyna mieć problemy". - On był przekonany, że my ze względu na polityczną poprawność przyjmiemy wszystkich i zalegalizujemy. Jeśli chodzi np. o obywateli Iraku, nie ma żadnych podstaw, by nadawać im status uchodźców, bo jak na Bliski Wschód, sytuacja jest tam od kilku lat w miarę stabilna - wyjaśnia.

Kamiński zauważa także, że obecna sytuacja stwarza również zagrożenie dla samego Łukaszenki. - Mamy informacje zarówno ze źródeł wywiadowczych, jak i dyplomatycznych, że zwykli Białorusini są coraz bardziej zdezorientowani i zaniepokojeni tym, co się dzieje. Wieczorami widują w parkach, na głównych ulicach swoich miast setki przybyszów z Azji, Afryki - dodaje.