Jego zdaniem "sytuacja jest najpoważniejsza od czasu naszego wstąpienia do UE, bo nigdy wcześniej nie było rządu, który chciał wyprowadzić Polskę z Unii”. Pytany o to, czy w związku z tym jego partia planuje kolejne, prounijne demonstracje, polityk odpowiedział: Jeśli będą kolejne takie fakty, jak wyrok pseudo-trybunału, to na pewno tak.
Zmiany w konstytucji?
Dodał, że "na pewno ludzie będą aktywni w tym zakresie". Będziemy koncentrowali się na tym, by uniemożliwić Kaczyńskiemu wyprowadzenia nas z Unii Europejskiej, podczas jego ulubionego nocnego głosowania - zapowiedział Kierwiński. Jak? Złożyliśmy zmianę do konstytucji i będziemy o tym bardzo mocno mówić. Myślę, że jak będzie to procedowane, to wszystkie partie opozycyjne zdecydują się tę zmianę poprzeć – wyjaśnił wiceszef klubu Koalicji Obywatelskiej.
Jego zdaniem zmiana w konstytucji to "ostatni bezpiecznik przed zapędami Kaczyńskiego, który wpycha nas w białoruski scenariusz". Na przypomnienie prowadzącej, że politycy PiS zaprzeczają, jakoby chcieli wyprowadzić Polskę z Unii, Marcin Kierwiński odpowiedział: Oni mówią, ale co innego robią.
"Decyzja Tuska była błyskawiczna. Zapadła niemal w ciągu godziny"
Gość Radia ZET zdradził również, jak wyglądało przygotowanie weekendowej demonstracji na placu Zamkowym. Czasu było bardzo mało, ale decyzja Donalda Tuska była błyskawiczna - ujawnił Kierwiński. Niemal w ciągu godziny [od wyroku TK, uznającego wyższość prawa krajowego nad unijnym – red.] zapadła decyzja, że organizujemy, że trzeba jasno pokazać, że chcemy być w Unii - dodał sekretarz generalny PO. Dopytywany o to, czy na demonstracji w Warszawie faktycznie mogło być 100 tys. osób, polityk odpowiedział, że szacunki ratusza nie są na wyrost. Byłem na placu Zamkowym, widziałem te tłumy. Są eksperci od szacowania i oni szacowali na 80-100 tys. - skomentował.
Czy PO zagłosuje za wnioskiem PSL, dotyczącym skrócenia kadencji Sejmu? Wiemy, że ten wniosek nawet nie będzie procedowany, bo PiS za żadną cenę do tego nie dopuści - uważa Marcin Kierwiński.