W środę Janusz Kowalski - poseł Solidarnej Polski i członek klubu PiS komentował w programie Onet.pl działania Unii Europejskiej w kwestii polityki klimatycznej.
Ocenił, że jeśli UE nie zmieni swojej polityki w tej sprawie, ale też w wielu innych, Polska będzie musiała zweryfikować swoją chęć przynależenia do wspólnoty. 2027 r., kiedy zakończy się obecna perspektywa budżetowa, to będzie czas, kiedy może być referendum w sprawie wyjścia Polski z UE. Jeśli nie zatrzymamy eurokratów, koszty życia w Polsce będą zbyt duże. Wyjście Polski z UE uderzy w gospodarkę niemiecką, dlatego musimy zacząć grać twardo. Polska nie może być żebrakiem UE - powiedział Kowalski.
Wójcik: Kowalski ma prawo do swoich poglądów
Michał Wójcik pytany o tę wypowiedź w Polsat News podkreślił, że każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii. I taką osobą jest również mój kolega partyjny Janusz Kowalski, którego bardzo cenię. Jest znakomitym specjalistą w wielu obszarach - zaznaczył minister. Każdy poseł ma prawo wyrażać swoje poglądy i Janusz Kowalski również ma prawo. Natomiast nie wyciągałbym z tego jakichś daleko idących wniosków" - dodał.
Wójcik zapytany, czy Solidarna Polska jest za referendum i wyjściem Polski z Unii Europejskiej odparł: Nie, my jesteśmy za tym, żeby wszyscy obywatele Unii Europejskiej w tym Polacy mieli te same prawa, aby te prawa były respektowane, żebyśmy się poruszali w pewnych granicach, w których daliśmy możliwość, że to Unia decyduje. Te granice określały traktaty.
Jak podkreślił, nie może być tak, że TSUE wychodzi poza traktaty i oświadcza: "w tym obszarze my uważamy, że wy robicie źle".
Według Wójcika to co się dzieje w ostatnich miesiącach w UE wygląda na sytuację, że "ktoś chciałby sprowadzić Polaków do parteru". Uważam i Solidarna Polska uważa, że tak nie może być, że potrzebne są takie same prawa - oświadczył.