"Gdyby obecne podejście Niemiec odmawiające Ukrainie pomocy i członkostwa w NATO, bo - drażniłoby to Rosję, wschód kraju okupowany przez Rosję (NRD), demokracja świeża (Hitler) - zastosować swego czasy do nich samych, to Niemcy nie zostałyby przyjęte do NATO w 1955, a Berlin Zachodni poddany" - napisał Saryusz-Wolski.

Reklama

Odniósł się on w ten sposób do stanowiska m.in. kanclerza RFN Olafa Scholza i niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock, którzy jednoznacznie odrzucają dostawy broni na Ukrainę. Dodatkowo, rząd federalny rozpatruje wniosek Estonii o pozwolenie na dostawę broni na Ukrainę. Jest to konieczne, ponieważ haubice ze starych zapasów NRD zostały najpierw sprzedane Finlandii pod pewnymi warunkami, a następnie przekazane Estonii.

Szynkowski vel Sęk: Polska oczekuje wyraźnego sygnału z Niemiec w sprawie Ukrainy

Polski wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk w wywiadzie dla agencji informacyjnej dpa w środę wyraził wątpliwości co do wiarygodności Niemiec w kryzysie ukraińskim. Chciałbym, aby te wątpliwości nie nasilały się, ale zmniejszały. Potrzebujemy wyraźnych sygnałów z Niemiec - stwierdził.

Pojawiły się wątpliwości, czy na Niemcy można liczyć. W Polsce i w innych krajach Europy Wschodniej wielu zastanawia się, jaką tak naprawdę grę prowadzą Niemcy w konflikcie ukraińskim - powiedział Szynkowski vel Sęk podczas wizyty w Berlinie.

Konkretnie wiceminister spraw zagranicznych zażądał od niemieckiego rządu wyraźnego "nie" dla uruchomienia kontrowersyjnego bałtyckiego gazociągu Nord Stream 2 oraz szybkiej zgody na dostawę na Ukrainę haubic z zapasów byłej NRD z Estonii. Znajdujemy się w szczególnej sytuacji. A w szczególnej sytuacji należy sięgnąć po specjalne środki - powiedział o odmowie Niemiec dostarczenia broni na Ukrainę. I dlatego oczekujemy od niemieckiego rządu mocnych słów i mocnych czynów, a nie rozmywania faktów.