Szef rządu w swoim wystąpieniu otwierającym konferencję odnosił się do rosyjskiej agresji na Ukrainę. - Jestem przekonany, że wojna nigdy nie jest nieunikniona. Zawsze jest wynikiem albo świadomej decyzji, albo braku takiej decyzji - mówił Morawiecki.

Reklama

Premier przypominając masakrę ludności cywilnej w Buczy czy Mariupolu, ocenił, że "wszystkie te wydarzenia powinny obudzić nas z geopolitycznego snu i sprawić, że odrzucimy nasze dawne złudzenia".

Jak zauważył, słychać o próbach pozwolenia Władimirowi Putinowi, by ocalił twarz na arenie międzynarodowej. "Ale w jaki sposób można próbować ocalić czy zachować coś, co zostało właściwie całkowicie utracone?" - pytał.

Zdaniem premiera, dzisiaj mamy powód do tego, aby próbować zrozumieć dynamikę imperializmu i być może totalitaryzmu Rosji. Dodał, że musimy być też gotowi na to, by "dobrze przyjrzeć się samym sobie". - Spojrzeć w lustro i zastanowić się na temat własnej tożsamości w świecie, który jest tak mocno wypełniony niepewnością - mówił Morawiecki.

Szef rządu dziękował też PiSM za organizację konferencji podkreślając, że trudno znaleźć lepsze miejsce, by dyskutować o przyszłości.

W tym kontekście nawiązał do bitwy Warszawskiej z 1920 r., która - mówił - ukształtowała porządek świata na kolejne dwie dekady. - W tej chwili toczy się bitwa o Ukrainę i być może ona zdecyduje o przyszłości kolejnego stulecia - zauważył premier.

Zdaniem Morawieckiego, paradoksem wojny na Ukrainie jest to, że "jeżeli Ukraina wygra, to będzie przede wszystkim jej zwycięstwo". - Natomiast jeśli przegra, to nie będzie jej przegrana, tylko przegrana nas wszystkich i koniec świata jaki znamy - oświadczył.

Reklama

Dlatego też wzywam do izolacji rosyjskiego prezydenta. Owszem, dyplomacja wymaga dialogu, ale nie negocjuje się z terrorystami. Przestępcy muszą zostać osądzeni, a ideologia +Ruskiego miru+ musi zostać pokonana i wyeliminowana - powiedział szef rządu.

"Nie ma Zachodu bez wolnej i zwycięskiej Ukrainy"

Nie wystarczy wygrać wojnę, musimy nie przegrać i nie stracić pokoju. Musimy postanowić wspólnie, że Rosja nigdy już nie będzie zagrażać pokojowi w Europie. A cena utrzymania pokoju musi być też ponoszona przez inne kraje, poza Unią i NATO - powiedział premier.

Musimy zwyciężyć z nacjonalizmem, kolonializmem, i to będzie, i musi być naszym wspólnym osiągnieciem - kontynuował.

Przypomniał, że Polacy, walcząc kiedyś o wolność, mówili w stanie wojennym, że "nie ma wolności bez solidarności". - Dziś trzeba powiedzieć, że nie ma Zachodu bez wolnej i zwycięskiej Ukrainy - powiedział premier.

"Polska przyjdzie im z pomocą"

Chciałbym w jasny sposób powiedzieć, że w przypadku ataku na Szwecję czy Finlandię w okresie ich procesu przystąpienia do NATO Polska przyjdzie im z pomocą - powiedział Morawiecki podczas konferencji PISM Strategic Ark.

Podkreślił, że przystąpienie do NATO Szwecji i Finlandii będzie "istotnym sygnałem wzmocnienia bezpieczeństwa w Europie i poważną porażką Kremla".

Według Morawieckiego, Rosję od ataku na kolejne kraje można odstraszyć "tylko za pomocą naszych zdolności wojskowych i mocnych sankcji". "Putin to nie tylko wariat, za którego wielu go uważa, wie dobrze, że pokonanie Zachodu wiąże się z jego podziałem, musimy w związku z tym być zjednoczeni" - powiedział szef rządu.

Zaznaczył, że w krajach wschodniej flanki NATO powinny powstać stałe bazy sojusznicze. "Polska jest gotowa do budowy takich baz, które byłyby miejscem stacjonowania lekkich oddziałów w sposób stały" - powiedział. (PAP)

Autorzy: Adrian Kowarzyk, Grzegorz Bruszewski