"Czterem osobom odebrałem pełnomocnictwa do prowadzenia spraw w imieniu spółki. Powód jest następujący: to jest moja utrata zaufania do tych osób" - powiedział dziś p.o. prezes TVP Piotr Farfał i dodał, że osoby mogły samodzielnie decydować o wydawaniu pieniędzy TVP do wysokości 300 tys. złotych.

Reklama

Ja, Piotr Farfał jestem prezesem!

Farfał nie wymienił żadnych nazwisk, ale wiadomo, że odebrał pełnomocnictwa czterem dyrektorom kluczowych działów: kadr, prawnego, marketingu oraz zarządu.

"Ja, Piotr Farfał i pan Tomasz Rudomino jesteśmy zarządem Telewizji Polskiej" - powiedział na swojej konferencji prasowej p.o. prezesa TVP. "Skierowałem już wnioski do Krajowego Rejestru Sądowego o wpisanie uchwał podjętych przed radę nadzorczą 19.12. Nie mamy się czego obawiać. Te wnioski zostaną przyjęte przez Krajowy Rejestr Sądowy."

O jakich wnioskach mowa? Między innymi o uznanie nowych władz telewizji. Farfał zaapelował też do zwieszonych członków zarządu TVP - prezesa Andrzeja Urbańskiego, wiceprezesa Sławomira Siwka i Marcina Bochenka o "podporządkowanie się prawomocnym i legalnym decyzjom" Rady Nadzorczej TVP.

On, Andrzej Urbański, rządzi w TVP

Trudno się spodziewać, żeby apel Farfała spotkał się z pozytywnym odzewem. Odwołani członkowie rady nadzorczej TVP, Sławomir Siwek i Marcin Bochenek też spotkali się dziś z dziennikarzami. "Zawieszeni" uważają, że w dalszym ciągu mogą piastować swoje funkcje. Liczą też na to, że sąd potwierdzi ich zadnie.

Reklama

"Spór rozstrzygnie polski sąd. Będziemy ze spokojem oczekiwali na decyzję" - podsumowuje Siwek i razem z Bochenkiem powtarza, że prezesem TVP pozostaje Andrzej Urbański. On sam nie przyszedł jednak na konferencję z powodów rodzinnych. Wcześniej jednak osobiście złożył wniosek w Krajowym Rejestrze Sądowym, który zabezpieczał interesy zawieszonego zarządu.

Na szczęście, wszyscy deklarują, że zastosują się do decyzji sądu. Kłopot w tym, że postępowanie sądowe można przeciągać, a od wyroków zawsze można się odwoływać.

Gdzie dwóch się bije, tam... PO skorzysta

Tymczasem spór pomiędzy członkami rady nadzorczej związanymi z PiS (Urbański) i LPR i Samoobroną (Farfał i Tomasz Rudomino) może skończyć się źle dla obu stron, gdy władzę w telewizji dostanie człowiek rządu. "Wprowadzenie do TVP zarządu komisarycznego traktowałbym jednak jako decyzję ostateczną, ale jeśli sytuacja chaosu będzie się pogłębiać, to minister skarbu powinien się nad tym zastanowić" - uważa szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Ale minister Grad jasno mówi, że to niemożliwe. W TVN24 wyraźnie podkreślił, że wprowadzenie komisarycznego zarządu nie leży w jego kompetencjach. Zatem co dalej? Kto ma skończyć z dwuwładzą w TVP? Kto jest szefem? "Chciałbym to stwierdzić, ale prawo mi nie pozwala powiedzieć kto ma rację. Rozwiąże to sąd rejestrowy" - powiedział minister.

Czabański idzie do sądu

Członek Rady Nadzorczej TVP Krzysztof Czabański poinformował, że chce stwierdzenia przez sąd nieistnienia i nieważności piątkowych uchwał rady. "Złożyłem pozew o stwierdzenie nieistnienia i nieważności tych uchwał" - powiedział Czabański.

Jego zdaniem, sprawa jest na tyle skomplikowana prawnie, że nie powinien jej rozstrzygać jedynie Krajowy Rejestr Sądowy. Dlatego zwróciłem się do sądu gospodarczego, by rozpatrzył argumenty obu stron i podjął decyzję" - dodał.