"On zdaje sobie sprawę, że przez najbliższych kilka, być może - daj Bóg - kilkanaście lat nie ma szans na dojście do władzy" - uważa Chlebowski. Szef klubu PO rzekonuje też, że wszystko co robi koalicja PO-PSL wynika "z troski o życie milionów Polaków, a nie w oparciu o jakąś wąską grupę".
"Wystąpienie prezesa Kaczyńskiego to dla mnie przejaw jego frustracji związanych z tym, że koalicja PO i PSL działa bardzo skutecznie, racjonalnie, odpowiedzialnie, w trosce o zwykłych obywateli" - ocenił Chlebowski.
Jeśli chodzi o zarzuty szefa PiS o niedostateczne wykorzystanie środków z UE i walkę z kryzysem, to - według Chlebowskiego - są one nietrafione. "Mamy najwięcej zakontraktowanych środków, najlepszą realizację ze wszystkich państw Unii Europejskiej - to po pierwsze, a po drugie - Polska radzi sobie w czasach kryzysu najlepiej ze wszystkich państw członkowskich UE; Polska i Słowacja, jest dwóch liderów" - podkreślił polityk PO.
Jak dodał, potwierdzają to międzynarodowe instytucje. "Chwali nas Bank Światowy, chwali nas Międzynarodowy Fundusz Walutowy, chwalą nas wszystkie instytucje. Wszyscy nam zazdroszczą tak dobrej gospodarki i tak dobrej reakcji na kryzys, poza prezesem Kaczyńskim i to mnie dziwi" - powiedział Chlebowski.
>>>Kaczyński: PO drastycznie nieudolna
Jeśli chodzi o zarzuty Napieralskiego, to zdaniem szefa klubu Platformy są one "wyrazem frustracji lidera partii, który nie potrafi zbudować na lewicy porozumienia, nie potrafi zjednoczyć ewicy". "Lewica jest podzielona, a na dodatek tacy niekwestionowani liderzy lewicy jak Danuta Huebner startuje z listy Platformy Obywatelskiej" - zauważył Chlebowski.
Jarosław Kaczyński podczas sobotniego posiedzenia Rady Politycznej PiS w Warszawie mówił m.in., że rządząca dziś w Polsce PO "lekceważy miliony Polaków". Jego zdaniem Platforma nie chce uznać, że polityka liberalna "kompromituje się w skali świata" i w Polsce. Wytknął też rządowi, że w niedostateczny sposób walczy z kryzysem i nie wykorzystuje środków unijnych.
>>>Lewica: Chcemy Polski jak Hiszpania
Napieralski z kolei podczas sobotniej konwencji wyborczej swej partii w Poznaniu uznał iż Polska nie weszłaby do UE, gdyby kilka lat temu to premier Donald Tusk prowadził negocjacje akcesyjne. Zarzucił również PO, że dla niej liczą się tylko wyniki w sondażach, a spory szefa rządu z prezydentem Lechem Kaczyńskim osłabiają pozycję Polski za granicą.