Nielegalne polskie wizy dla pracowników

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, w porannej audycji Radia ZET odpierał zarzuty opozycji o niekontrolowanym napływie uchodźców i wydaniu ponad 300 tys. wiz w sposób nieprzejrzysty. Grunt im się pali pod nogami i zrobią wszystko, by wykreować społeczne poczucie ogromu nieprawidłowości -stwierdził Fogiel.

Reklama

Dopytywany dlaczego wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Wawrzyk stracił stanowisko, poseł odpowiedział: Faktycznie wiemy, że toczy się ogólnoeuropejskie postępowanie. Wyposażony w tę wiedzę, premier zdecydował o dymisji wiceministra, ponieważ pojawił się cień wątpliwości.

Polityk PiS podkreślił w rozmowie w Radiu ZET, że w tej sprawie toczy się postępowanie i partia PiS „na pewno nie będzie nikogo chronić i od niczego się uchylać”. Śledzimy to jako komisja [sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych – red.] i jeśli będzie taka potrzeba, to być może nawet się w tej sprawie spotkamy – zadeklarował Fogiel. Dodał jednak, że na obecnym etapie kluczowa jest reakcja odpowiednich organów państwa.

Reklama

Podstemplowane dokumenty wizowe w jednym z afrykańskich krajów

W czwartek dziennikarze Radia ZET opublikowali materiał, w którym przytoczyli historię nieprawidłowego posługiwania się polskimi dokumentami wizowymi w jednym z państw afrykańskich. Według źródła dziennikarzy, urzędnika MSZ, przed polską ambasadą można było nabyć podstemplowane dokumenty wizowe.

Reklama

Zapytany o tę sprawę szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Radosław Fogiel odpowiedział, że "jeśli to jest prawdą, to jest to oczywistym skandalem i ktoś musi za to ponieść odpowiedzialność”. Na razie mamy informację medialną. (…) Pozwoli pan, że zastosuję zasadę ograniczonego zaufania do newsów medialnych – dodał.

Rzecznik rządu o dymisji wiceministra Wawrzyka

Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk popełnił błąd i musiał się pożegnać ze stanowiskiem. Trzeba trzymać się ram, które wyznacza rząd - powiedział w środę w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller.

W ubiegły piątek premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ. Powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy". Kilka dni później premier został zapytany o odwołanie Wawrzyka i doniesienia medialne wskazujące, że dymisja związana jest z działaniami CBA. Szef rządu odpowiedział, że toczy się podstępowanie wyjaśniające i odpowiednie służby będą mogły przedstawić informacje, jeśli uznają to za stosowne. Wiem o takim postępowaniu wyjaśniającym, które trwa i stąd ta dymisja - dodał premier Morawiecki.

Rzecznik Müller nie szczędził krytyki swojemu byłemu koledze z rządu w środowym programie Polsat News. Uważam, że polityka migracyjna ma określone ramy, które nadajemy jako rząd. Uważamy, że pan minister popełnił w jednym przypadku błąd, jeżeli chodzi o propozycję rozporządzenia [w sprawie ułatwień wizowych - red.], i z tym stanowiskiem musiał się pożegnać. (...) Trzeba trzymać się ram, które my wyznaczamy. Próba wychodzenia poza te ramy nie znajduje akceptacji w kierownictwie rządu - powiedział Müller.

W środę "Gazeta Wyborcza" napisała, że polski MSZ mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów, a premier Mateusz Morawiecki przyznał, że dymisja wiceministra Piotra Wawrzyka jest wynikiem dochodzenia służb w MSZ. "Możliwe, że chodzi o wielką aferę korupcyjną, w wyniku której do Europy napłynęły setki tysięcy imigrantów" - napisał dziennik.

"GW" napisała, że minister Wawrzyk był w resorcie spraw zagranicznych odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. Gazeta podała, że Wawrzyk okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym tzw. krajów islamskich.