Zadanie nie będzie łatwe, bo frukta władzy trzeba rozdzielić pomiędzy trzy ugrupowania, w których skład wchodzi aż 10 partii. – Jeszcze nic nie jest ustalone, choć na pewno są takie obszary jak KPRM, resort obrony czy spraw wewnętrznych, których nie mamy ochoty nikomu oddać – słyszymy od polityka Koalicji Obywatelskiej (KO).

Reklama

Apetyty są jednak duże i już widać, gdzie może dochodzić do starć między koalicjantami.

Premierem polityk z PSL?

Na pewno interesuje nas fotel premiera albo marszałka Sejmu – mówi jeden z ludowców. Jeśli chodzi o obszary, którymi Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) chciałoby zarządzać, to w grę wchodzą: polityka społeczna, zdrowie, bezpieczeństwo i gospodarka.

Ten ostatni jest szczególnie dla nas ważny, bo dotyczy przedsiębiorców, i tego nie odpuścimy – zarzeka się inny działacz PSL.

Reklama

Kierwiński szefem MSWiA?

Z bezpieczeństwem może być problem, dlatego że na szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), jak słyszymy, jest przymierzany Marcin Kierwiński z KO.

Na szefa resortu spraw wewnętrznych, jak słyszymy, jest przymierzany Marcin Kierwiński

Szymona Hołownię i jego ludzi interesują: obszary edukacji, klimatu oraz resort spraw zagranicznych. On również chciałby przejąć resort obrony. Za to Lewica chce się zająć budownictwem (formacja proponuje powołanie Ministerstwa Mieszkalnictwa), również edukacją i zdrowiem oraz domaga się fotela ministra sprawiedliwości. Z tym też może być problem, bo na giełdzie nazwisk osób, które mogłyby zostać szefem resortu sprawiedliwości, pojawia się Adam Bodnar, który właśnie zdobył mandat senatora jako kandydat KO.

Na razie opozycja liczy, że prezydent Andrzej Duda powierzy misję sformowania rządu komuś z jej grona. A co, jeśli prezydent rzeczywiście to zrobi, ale wskaże kogoś np. z Trzeciej Drogi? – Kosiniak-Kamysz nie uchyli się od tego obowiązku – zapewnia osoba z PSL.

Rozmówca z Koalicji Obywatelskiej przekonuje jednak, że taki ruch nie ma sensu, bo jeśli liderzy się umówią, to nikt nie przyjmie takiej propozycji.

Nie będzie możliwe wciśnięcie szpilki między koalicjantów, a co dopiero mówić o łomie w postaci premiera nieuzgodnionego przez cztery ugrupowania – mówi polityk Platformy Obywatelskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWM WYDANIU "DZIENNIK GAZETA PRAWNA">>>