Mastalerek stwierdził na antenie Polsat News, że to, jak będzie wyglądała współpraca pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a rządem w dużej mierze będzie zależało od premiera Donalda Tuska i jego ministrów. - Myślę, że czasem będzie lepiej, czasem gorzej, z jednymi będzie się współpracowało lepiej, z drugimi gorzej. Ważne, żeby te najważniejsze sprawy, takie jak bezpieczeństwo - czy militarne, czy wewnętrzne, a także energetyczne, w tym sprawa polskiego atomu - posuwały się do przodu - mówił. Dodał, że prezydent nie oczekuje konsultacji z rządem przy każdym projekcie ustawy.

Reklama

Pytany o osobiste relacje między Andrzejem Dudą a Donaldem Tuskiem, szef gabinetu prezydenta przyznał, że panowie nie znali się wcześniej i nie współpracowali. - Oczywiście, prezydent Andrzej Duda pamięta lata kohabitacji w latach 2007-2010, bo od 2008 roku był ministrem u Lecha Kaczyńskiego, wyciąga z tego wnioski. Będzie miał wyciągniętą rękę do współpracy, ale będzie bronił swojego programu i nie zapomni, jak wówczas wyglądała ta współpraca - powiedział.

Skończyło się 8 lat współpracy prezydenta z rządem wywodzących się z jednego obozu. Teraz będziemy mieli kohabitację. Myślę, że bardzo szybko Polacy będą mogli wyciągać wnioski, kto ma dobrą wolę, kto chce polskie sprawy prowadzić, a kto nie. Polacy są mądrzy i lepiej, żeby politycy uważali, zachowywali się w sposób odpowiedzialny - zaznaczył Mastalerek.

Reklama

Nie przeszli na "ty"

Reklama

Mastalerek, dopytywany o poniedziałkową rozmowę prezydenta z premierem przekazał, że politycy nie przeszli na "ty". - Nie przeszli. Myślę, że tak będzie lepiej - to jest prezydent z premierem - podkreślił.

Szef gabinetu prezydenta został zapytany, czy Andrzej Duda nie żałuje desygnowania na premiera Mateusza Morawieckiego - po tej decyzji prezydent stracił poparcie w rankingu zaufania i obecnie wyprzedzają go Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski i Donald Tusk.

To była bardzo dobra decyzja i prezydent jest z niej zadowolony. Uważa, że podtrzymał tradycję, dał szansę premierowi Morawieckiemu, którego formacja wygrała wybory, zbudować koalicję. Nie udało się premierowi, walczył do końca, niestety bez sukcesów. Gdyby prezydent Duda przekazał misję tworzenia rządu Donaldowi Tuskowi, to przede wszystkim te formacje nie były gotowe, nie miały między sobą umowy, nie miały ministrów, nie miały wiceministrów. Polska straciłaby czas, a tak myślę, że te niecałe dwa miesiące to na tle europejskich państw bardzo dobry wynik. Dobrze się stało, prezydent jest z tego zadowolony - powiedział.

Odnosząc się do rankingów zaufania, Mastalerek podkreślił, że to nie one decydują kto jest prezydentem. - Gdyby nie było dwukadencyjności w Polsce, jestem głęboko o tym przekonany, prezydent Duda stanąłby do wyborów i pokonał każdego z dzisiejszych potencjalnych kandydatów - ocenił Mastalerek.

Szef gabinetu prezydenta skomentował też słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który uznał, że Donald Tusk jest "niemieckim agentem". - Nie znam żadnych dowodów, które pozwalałby na to, żeby coś takiego powiedzieć. Nie jestem już rzecznikiem PiS, nie jestem rzecznikiem pana prezesa Kaczyńskiego, więc niech inni podejmują się obrony tych słów. Ja bym tak nigdy nie powiedział i nie zamierzam tych słów bronić, bo albo ktoś ma dowody i je pokaże, albo nie - ocenił.