Najwyższa Izba Kontroli przygotowała raport dotyczący zakupów rządowych w dobie pandemii COVID-19. W związku z przeprowadzoną kontrolą, NIK chciała złożyć zawiadomienie do prokuratury na ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego i Michała Dworczyka z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - donosi Radio ZET.
Braki w dokumentach
Jeszcze przed wyborami październikowymi z 2023 r. NIK miało zatwierdzić wyniki kontroli. W raporcie zabrakło jednak odpowiedzi z rządu na wystąpienie pokontrolne - ustaliło Radio ZET. Bez ustosunkowania do raportu strony rządowej nie można było zatwierdzić dokumentacji.
Błąd sekretarki?
To sekretarka prezesa Mariana Banasia miała zgubić dokument. Po tym incydencie została zwolniono z pracy, ale jak informuje Radio ZET, które dotarło do zwolnionej sekretarki, kobieta zaprzecza, że ten dokument zgubiła.
Zostałam niesłusznie zwolniona. Uważam, że chciano się mnie pozbyć, żeby na moje miejsce zatrudnić inną osobę. Jako pretekst zarzucono mi zagubienie dokumentu. Dochodzę swoich praw w sądzie – mówiła Radiu ZET była sekretarka prezesa Najwyższej Izby Kontroli.
Pracownicy NIK "działały na szkodę instytucji"
Jak informuje nieoficjalnie Radio ZET, otoczenie Banasia podejrzewa, iż dokumentu pozbyto się z premedytacją.
W izbie pracowało kilka osób, które działały na szkodę instytucji i prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Wszystkie zostały już zwolnione. Niektóre z nich pracowały w przeszłości w służbach specjalnych - mówił w rozmowie z Radiem ZET, proszący o zachowanie anonimowości, pracownik NIK.