Donald Tusk w mediach społecznościowych zaapelował, aby głosując w wyborach samorządowych, opierać się na jedynym kryterium, jakim jest własne przekonanie. Premier dodał wcześniej, że taktyczne głosowanie części zwolenników Koalicji Obywatelskiej na Trzecią Drogę pozwoliło odsunąć PiS od władzy.

Reklama

Do tych słów szybko odniósł się marszałek Sejmu. "Mieliśmy pokonać PiS raz na zawsze, nie na 100 dni. Polacy chcą od rządu efektów: reformy szpitali, lepszej szkoły i prostych podatków. To cel zapisany w 12 gwarancjach Trzeciej Drogi i Polski 2050. Panie Premierze, dość kłótni - do przodu" - odpowiedział Szymon Hołownia.

Spięcie w koalicji rządzącej. Prof. Dudek zabrał głos

O spięcie liderów koalicji redakcja Dziennik.pl zapytała politologa i wykładowcę Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Antoniego Dudka.

Reklama

Do rozłamu w koalicji jeszcze daleko. O rozłamie będzie mówić wtedy, gdy któraś z partii opuści koalicję rządową i nagle premier Donald Tusk straci rząd większościowy. Do tego jednak, przypominam, droga jest daleka - wskazał.

Reklama

Politolog wyjaśnia, że takie iskrzenia są od zawsze w koalicjach i będą się pojawiać - zwłaszcza przed wyborami samorządowymi. Trzy podmioty, które tworzą koalicję, odrębnie startują w wyborach, więc manifestują swoją wyższość nad pozostałymi i robią sobie "psikusy" - wyjaśnia ekspert.

Tusk chce zweryfikować realne poparcie Trzeciej Drogi

Prof. Dudek podkreśla, że koalicjanci chcą też zweryfikować realne poparcie Trzeciej Drogi po wyborach parlamentarnych 15 października. Ten wynik był zaskoczeniem dla wielu obserwatorów, bo uplasował się powyżej oczekiwań. Teraz po wyborach samorządowych dowiemy się, czy był to świadomy wybór, czy działanie głosowania taktycznego na Trzecią Drogę - wskazuje rozmówca Dziennik.pl i dodaje, że w tym kontekście pomysł premiera Tuska jest słuszny.

Dlatego nie uważam, że to jest koniec koalicji rządzącej. To jest iskrzenie, które będzie towarzyszyć rządzącym co najmniej do wyborów prezydenckich - słyszymy.

Politolog dodaje, że polska polityka nigdy nie miała wysokich lotów, dlatego wybija się iskrzenie polityków, a nie poważne rozmowy na ważne tematy. Ten proces się pogłębia. Gdyby się spierali o istotne kwestie jak np. finanse, to dla większości ludzi byłoby to nie zrozumiałe - wyjaśnia prof. Dudek i sugeruje, że "szczypanie" się polityków w mediach społecznościowych jest nośne, a opinia publiczna chętnie to komentuje.