Polska wycofuje się z Konwencji Ottawskiej

Polska podjęła decyzję o wycofaniu się z Konwencji Ottawskiej, która zakazuje stosowania, produkcji i przechowywania min przeciwpiechotnych. Decyzja ta wywołała burzę w polskiej polityce, prowokując ostre wymiany zdań wśród polityków. Szczególnie głośno wybrzmiała krytyka Anny Marii Żukowskiej, szefowej klubu Lewicy, która publicznie skomentowała decyzję rządu.

Reklama

Co zakłada Konwencja Ottawska?

Traktat ottawski, podpisany przez Polskę w 1997 roku, zakazuje stosowania, produkcji, składowania oraz przekazywania min przeciwpiechotnych. Celem konwencji jest ochrona ludności cywilnej oraz eliminacja ryzyka związanego z tą niebezpieczną bronią. Pomimo wycofania się z konwencji, Polska oraz inne kraje bałtyckie zapewniają, że nadal będą przestrzegać prawa humanitarnego.

Spór na linii PSL - Lewica

Decyzja rządu o wypowiedzeniu traktatu została ostro skrytykowana przez Annę Marię Żukowską. W mediach społecznościowych polityk Lewicy wyraziła zdziwienie tym, że rządząca koalicja zamierza wycofać się z porozumienia. To jest tak irracjonalne i bezsensowne. Serio, Donaldzie Tusku i Władysławie Kosiniaku-Kamyszu zakładacie, że Rosja rzuci nam w inwazji na pierwszy ogień piechotę?! – napisała.

Reklama

Na te słowa odpowiedział rzecznik PSL i wiceminister klimatu Miłosz Motyka, który zarzucił Żukowskiej brak wiedzy na temat prac rządu. Irracjonalne jest to, że szefowa klubu Lewicy nie wie, nad czym pracuje rząd - ocenił w Polsat News rzecznik PSL. Jak podkreślił, Konwencja Ottawska nie dotyczy jedynie stosowania min, ale również ich produkcji, składowania i przekazywania. Warto poznać materię, a potem się wypowiadać - skomentował Motyka.

Na te słowa zareagowała szefowa klubu Lewicy. Drogi Miłoszu, znam doskonale ten traktat (ottawski - red.). Wiem też, że będzie to kolejna rzecz, którą przegłosujecie sobie z tak bliską Wam coraz częściej Konfederacją- dodała.

Decyzja strategiczna czy polityczny błąd?

Wspólne stanowisko Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w sprawie wypowiedzenia traktatu uzasadniono względami bezpieczeństwa. W obliczu agresji Rosji i napiętej sytuacji geopolitycznej kraje te uznały, że muszą dysponować pełnym zakresem narzędzi obronnych.

"Pomimo naszego wycofania się, pozostaniemy oddani międzynarodowemu prawu humanitarnemu, w tym ochronie ludności cywilnej podczas konfliktu zbrojnego" – zapewniono w oświadczeniu.

Jakie konsekwencje będzie miało wycofanie się z konwencji?

Decyzja Polski budzi wątpliwości nie tylko wśród polityków opozycji, ale także organizacji międzynarodowych zajmujących się prawami człowieka. Krytycy argumentują, że odejście od traktatu może pogorszyć wizerunek Polski na arenie międzynarodowej i wywołać negatywne reakcje partnerów z NATO oraz Unii Europejskiej.

Z drugiej strony, zwolennicy wypowiedzenia traktatu wskazują, że sytuacja geopolityczna wymaga dostosowania strategii obronnych do współczesnych zagrożeń. Polska i jej sojusznicy na wschodniej flance NATO uznają miny przeciwpiechotne za istotny element odstraszania potencjalnego agresora.