"Czy urzędnik, który ma zarzuty, za które grozi dwa lata więzienia może pełnić dalej funkcję? Nawet wówczas gdy chodzi o kierowanie urzędem antykorupcyjnym? Nawet gdy te zarzuty to podżeganie do przestępstwa i nadużycie władzy? Może! Ale pod warunkiem, że jest z PiS-u! Inni nie mogą. Nie nadają się, są podludźmi!" - przekonuje Palikot na blogu w Onecie.
I kontynuuje: "Tego jeszcze nie było! Najpierw Gosiewski zablokował prace nad ustawą o dopłatach w grach hazardowych. Potem Kamiński spreparował aferę w obronie własnego stołka, a teraz my jesteśmy wszystkiemu winni! Zawsze powtarzam: ludzie z PiS-u na niczym się nie znają z wyjątkiem socjotechniki!" - twierdzi parlamentarzysta.
"To, co trzeba zrobić aby ukrócić lobbing to doprowadzić do pełnej rejestracji procesu legislacyjnego, a to znaczy: nagrania w podkomisjach! To dziś prawdziwa luka w procedurze! Tym się jednak nadludzie nie zajmują" - pisze Palikot, nawiązując do afery hazardowej.
"Trzeba więc abyśmy my to zrobili - my podludzie. Podobnie z pracami nad ustawami w rządzie! Trzeba wyeliminować poprawki poza biurem legislacyjnym rządu. To dyrektorzy na różnych szczeblach często przeprowadzają lobbystyczne zapisy" - przekonuje poseł PO.