W wywiadzie w telewizji wPolsce24.pl prezydent elekt Karol Nawrocki był pytany o swoje "pierwsze słowa" do wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza w kontekście funkcji prezydenta jako zwierzchnika Sił Zbrojnych. Nawrocki zaznaczył, że z Kosiniakiem-Kamyszem "będą musieli się spotkać, podyskutować o przyszłości Polski i naszym bezpieczeństwie". Podkreślił, że porozmawia z nim m.in. o dynamice przyjęć do Wojska Polskiego, która - jak mówił - według statystyk spada, co go bardzo niepokoi.
Nawrocki zapowiada rozmowę z szefem MON. "Wojsko musi liczyć 300 tys. żołnierzy"
Nawrocki zaznaczył, że jako zwierzchnik Sił Zbrojnych zadba, by w polskim wojsku służyło co najmniej 300 tys. żołnierzy oraz by "każdy żołnierz był zaopiekowany, miał najlepszy sprzęt, który gwarantuje mu funkcjonowanie w tej zaszczytnej formacji, jaką jest Wojsko Polskie". Jak dodał, będzie dbał także o relacje Polski na arenie międzynarodowej. Jak mówił, jednym z jego priorytetów będzie "obronność i wojsko".
Pytany o pierwsze słowa, jakie skierowałby do premiera Donalda Tuska, Nawrocki odparł, że byłoby to: "do zobaczenia".
Zapytany o swoją pierwszą prezydencką wizytę zagraniczną, Nawrocki wyraził nadzieję na wizytę w Waszyngtonie. Dopytany o pierwszą inicjatywę ustawodawczą, wskazał na "podniesienie obywatelskiego projektu o Centralnym Porcie Komunikacyjnym".
Na pytanie o pierwsze żądanie wobec rządu Donalda Tuska, Nawrocki podkreślił, że chciałby uporządkować sytuację w polityce międzynarodowej. Musimy mieć ambasadorów na całym świecie, aby świadczyli, jakim państwem jest Polska i wykonywali nasze zadania - zaznaczył. Jak dodał, chciałby zmobilizować rząd do "troski o finanse publiczne" m.in. w gminach i powiatach.