Marek Jurek nie owija w bawełnę: Jeżeli Unia Europejska będzie taka, jaka jest, to powinniśmy z niej odejść. Były marszałek Sejmu uważa, że "ten mechanizm unijny to jest mechanizm destrukcji suwerenności". Przypomniał, że już w referendum unijnym głosował przeciwko wstąpieniu Polski do UE, zawsze opowiadając się za pełną suwerennością państwa.
Jurek zaznacza jednak, że Polexit nie nastąpi w najbliższej perspektywie. Widzi dwie główne przeszkody:
- Niezmienne przekonanie społeczeństwa: Polacy od początku lat 90. są przekonani, że powinniśmy być w Unii. To silny "fakt społeczny".
- Sąsiedztwo: Wszystkie najbliższe nam państwa środkowoeuropejskie również należą do UE, co komplikuje ewentualne wyjście Polski.
Mimo to polityk konsekwentnie twierdzi, że "docelowo trzeba mieć świadomość tego, że ten mechanizm unijny to jest mechanizm destrukcji suwerenności".
Nadzieja w Karolu Nawrockim?
Marek Jurek patrzy z nadzieją na postać Karola Nawrockiego, nowego prezydenta elekta. Polityk zapowiedział, że pojawi się na jego zaprzysiężeniu. W rozmowie z Polsat News Jurek wyraził zadowolenie z wyboru Nawrockiego, który, jak ujął, jest "chłopakiem pochodzącym z ludu", wychowanym w zwykłej rodzinie i przywiązanym do tradycji.
Byłego marszałka Sejmu szczególnie podbudowała wypowiedź dziennikarki, która nazwała Nawrockiego "chłopakiem pochodzącym z ludu" bez ironii, ale "z dumą". Marek Jurek wierzy, że Karol Nawrocki ma "dostateczną pewność siebie", by mieć "siłę wprowadzania pokoju" w podzielonym polskim społeczeństwie.