- PiS skierował deklarację do Konfederacji
- Konfederacja ostrożna wobec propozycji Kaczyńskiego
- Konfederacja nie prowadzi zakulisowych rozmów z PiS
- Konfederacja nie chce zostać wchłonięta przez PiS
- Deklaracja to próba pokazania siły przez PiS
PiS skierował deklarację do Konfederacji
W ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński wraz z rzecznikiem ugrupowania Rafałem Bochenkiem przedstawili dokument pt. „Deklaracja polska”, który zawiera 10 postulatów PiS dotyczących polityki gospodarczej, zagranicznej czy społecznej. Zdaniem Kaczyńskiego należy wyjaśnić wszystkie „podziały, które siedzą w tej chwili w Polsce”. Z tego powodu – mówił – PiS przedstawia deklarację, skierowaną do podpisania m.in. przez Konfederację.
Bochenek wskazał wtedy, że deklaracja jest „publicznym, otwartym zaproszeniem dla liderów Konfederacji do dyskusji nad tymi punktami i do podpisania tej deklaracji”. – Deklaracja ma na celu też pokazanie, zarysowanie pewnych głównych kierunków, w jakich będą podejmowane ewentualnie działania, gdyby doszło do jakiejś współpracy w przyszłości – dodał.
Konfederacja ostrożna wobec propozycji Kaczyńskiego
Politycy Konfederacji pytani o zaproszenie do współpracy wykazują jednak daleko idącą ostrożność, co do propozycji Kaczyńskiego. Zarzucają mu hipokryzję i upatrują w zaprezentowanych 10 punktach nie tyle chęci porozumienia i zawiązywania potencjalnej koalicji, co gry obliczonej na przejęcie elektoratu Konfederacji.
Jeden z posłów ugrupowania podkreślił, że nawet fakt, iż wiele z przedstawionych punktów jest zbieżnych z programem i głoszonymi przez Konfederację postulatami – nie skłoni polityków tej formacji do ich podpisania. – Nie podchodzimy na serio do tej propozycji i uważamy ją za totalnie niepoważną. To, co zrobił Kaczyński, zarówno w środowisku narodowym, jak i wolnościowym odbierane jest jako propozycja od czapy. Jakby chciał rozmawiać, to nie poprzez media. Bądźmy poważni – ocenił jeden z posłów, związany z Ruchem Narodowym.
Konfederacja nie prowadzi zakulisowych rozmów z PiS
Z kolei jeden z parlamentarzystów PiS podkreślił, że w polityce standardową sytuacją jest proponowanie „pewnych rzeczy publicznie, dlatego że propozycje programowe pokazujemy też wyborcom”. – Uważam, że to są przesadzone pretensje, że nie rozmawiamy tylko prywatnie. Wyborcy Konfederacji mają prawo wiedzieć, jaką ofertę przedstawiamy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości – zaznaczył.
Zdaniem innego ważnego posła Konfederacji, związanego z Nową Nadzieją, nie trwają żadne zakulisowe rozmowy odnośnie ewentualnej koalicji z PiS i w najbliższym czasie na pewno do nich nie dojdzie. Podkreślił, że w ocenie większości polityków ugrupowania obecnie celem Kaczyńskiego jest zmarginalizowanie wszystkich sił po prawej stronie sceny politycznej.
Konfederacja nie chce zostać wchłonięta przez PiS
Jak zaznaczył polityk Konfederacji, nie można wykluczyć żadnej koalicji w przyszłości, ale rozmowa o niej dwa lata przed wyborami parlamentarnymi mija się z celem. W jego ocenie politycy Konfederacji trzeźwo patrzą na ewentualność układania się z PiS-em i nie pozwolą na doprowadzenie do scenariusza wchłonięcia partii, z czym mieliśmy do czynienia w przypadku Porozumienia Jarosława Gowina czy Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry. – Nie damy się na to nabrać – podkreślił.
Z kolei, jak dowiedziała się PAP ze źródeł w PiS, politycy Prawa i Sprawiedliwości mają prowadzić nieoficjalne rozmowy z poszczególnymi politykami Konfederacji ws. ewentualnej współpracy obu ugrupowań. Rozmówca PAP podkreśla, że toczą się „rozmowy kuluarowe, co jest czymś oczywistym”. Jak zaznaczył, zbliżenie obu ugrupowań nastąpiło po wyborach prezydenckich.
Deklaracja to próba pokazania siły przez PiS
Rozmówca z PiS ocenił, że obecnie PiS i Konfederacja „nie są na tyle dogadane, jak Platforma Obywatelska z Trzecią Drogą podczas wyborów” w 2023 r. Według tego źródła „wielu posłów z Konfederacji mówi wprost, że gdyby część władz Konfederacji była przeciwko koalicji z PiS-em, to oni przejdą na stronę Prawa i Sprawiedliwości”.
Polityk PiS zapewniał też, że trwają rozmowy z przedstawicielami PSL czy Polski 2050. – To nie są osoby, które już wskazują, że absolutnie przychodzą (do PiS), ale część polityków młodego pokolenia mówi wprost, że Donald Tusk ciągnie ich trochę w dół – przekazał rozmówca PAP.
– Ta „Deklaracja polska” to próba pokazania, że dziś to PiS rozdaje karty, jednak za 2 lata wszystko może się odwrócić. Kto wie, czy wtedy poparcie dla nas nie będzie wyższe niż dla partii Kaczyńskiego – zaznaczył jeden z polityków Konfederacji w rozmowie z PAP.
Między PiS a Konfederacją trwa wymiana ciosów
Źródło PAP związane z PiS podkreśliło, że należy zadać pytanie, „czy za chwilę politycy Konfederacji nie wykopią tak głębokich rowów, że będzie potem ciężko je zakopać”. Źródło zwróciło uwagę, że obecnie w mediach społecznościowych między politykami PiS a Konfederacji trwa „wymiana ciosów”. „Więc nie wydaje mi się, żeby była jakaś dobra atmosfera do rozmów” – ocenił.
We wtorek lider Nowej Nadziei Sławomir Mentzen opublikował na swoim kanale na YouTube film dot. jego sprzeciwu ws. podpisania tzw. „Deklaracji polskiej”. – Kaczyński do tej pory zniszczył i nie tylko politycznie, ale również fizycznie, psychicznie każdego poprzedniego swojego koalicjanta. To jest polityczny gangster – ocenił polityk Konfederacji.
Film krytycznie skomentowało wielu polityków PiS, na co z kolei również krytycznie zareagowali posłowie Konfederacji. Na platformie X m.in. wiceszef PiS Przemysław Czarnek ocenił, że Mentzen przekroczył „granice nawet niekulturalnej polemiki”. – Nazwanie Jarosława Kaczyńskiego „politycznym gangsterem” i stawianie go na równi z Donaldem Tuskiem dla nas jest nieakceptowalne – podkreślił dla PAP rozmówca związany z PiS.