Desant całego batalionu z wozami bojowymi BMD-4M, nocne desanty spadochroniarzy czy wyjście w morze okrętów Floty Bałtyckiej, w tym też tych służących do desantu. Do tego oczywiście nowoczesne samoloty Su-35 czy śmigłowce M-28N – biorące udział w ćwiczeniach wojskowych w Rosji (m.in. w obwodzie kaliningradzkim) i na Białorusi wojska rosyjskie zaprezentowały, co mają najlepszego, a ich specjaliści od (dez)informacji zadbali o to, by nie uszło to uwadze społeczeństwom państw zachodnich, szczególnie Polski czy Litwy.
I nikt specjalnie nie ukrywa, że odgrywany scenariusz to tak naprawdę konflikt Rosja i Białoruś kontra państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego. Co przewrotne, to NATO, mimo że jest sojuszem defensywnym, występuje w roli agresora. Podobne scenariusze, w tym symulowanie ataków jądrowych na Warszawę, są ćwiczone regularnie – tak było podczas poprzednich edycji ćwiczeń Zapad w latach 2017 i 2013.