Awaria Nova Star: Rejs przerwany
Prom Nova Star wyruszył w piątek (21 listopada) o godzinie 18:00 z Gdańska do szwedzkiego Nynäshamn. Już po dwóch godzinach żeglugi pojawiły się poważne problemy techniczne. Załoga zgłosiła awarię silnika. Kapitan podjął natychmiastową decyzję o powrocie. Statek, który utknął na wysokości Półwyspu Helskiego, potrzebował asysty. Holowniki bezpiecznie sprowadziły jednostkę z powrotem do macierzystego portu w Gdańsku.
Co spowodowało usterkę?
Jak podaje Fakt.pl, Polferries (Polska Żegluga Bałtycka) szybko wyjaśnił przyczynę problemów. Przemysław Franczuk, kierownik marketingu w Polferries, poinformował, że awaria dotyczyła uszkodzenia elementu wysokociśnieniowego systemu zasilania paliwem w jednym z czterech głównych silników. Z uwagi na prognozy pogodowe po stronie szwedzkiej oraz lepszą dostępność serwisu w Polsce podjęto decyzję o bezpiecznym powrocie jednostki do Gdańska - poinformował w rozmowie z Trójmiasto.pl Przemysław Franczuk.
Firma uznała powrót za najbezpieczniejsze i najrozsądniejsze rozwiązanie, biorąc pod uwagę prognozy pogody i potrzebę szybkiego serwisu w Polsce.
Opcje dla pasażerów: zwrot i zakwaterowanie
Polferries zapewnił pełne wsparcie dla 115 pasażerów. Poszkodowani mogli wybrać jedną z trzech opcji:
- Zwrot kosztów biletu.
- Zmiana terminu podróży.
- Pozostanie na pokładzie do następnego dnia (z bezpłatnym zakwaterowaniem w kabinach i śniadaniem).
Ponadto, armator musiał anulować rejsy:
- Piątkowy (21.11.2025) z Gdańska.
- Sobotni (22.11.2025) z Nynäshamn.
Prom Nova Star miał wrócić do regularnej eksploatacji w poniedziałek, po zakończeniu niezbędnych prac serwisowych.
Strach pasażerów: Powrót koszmaru Heweliusza
Sytuacja, choć ostatecznie opanowana, wywołała duży niepokój u podróżnych. Awaria promu na morzu i powrót w asyście holowników skojarzyły się wielu osobom z najtragiczniejszymi wydarzeniami w historii polskiej żeglugi.
Internauci w komentarzach natychmiast nawiązali do katastrofy promu Heweliusz (szczególnie popularnej ostatnio dzięki serialowi). Użytkownicy sieci wyrażali obawy, że usterka silnika w połączeniu z ewentualnym sztormem, mogła doprowadzić do tragedii.
"Boże, od razu przypomina się tragedia z Heweliuszem. Dobrze, że tym razem nic się nie stało" - brzmią komentarze internautów.
Inne głosy przestrzegały:
"Awaria silnika = brak sterowności, ustawienie się promu burtą do wiatru + wysoka fala i przepis na katastrofę gotowy..." - ocenia kolejna osoba.