Dmytro Swiatnenko, dziennikarz ukraińskiego serwisu TSN rozmawiał z nieślubną córką Władimira Putina, Jelizawietą Kriwonogich. Trzy tygodnie temu twój ojciec zabił mojego brata. Jak ty w ogóle możesz żyć w tak rzekomo pełnej nienawiści Europie? - powiedział do córki Putina w języku rosyjskim.
Zapytał córkę Putina o wojnę
Odpowiedziała mu, że nie wyraziła zgody na jej filmowanie. Jak ustalił niezależny serwis Projekt w Jelizawieta "Liza" Kriwonogich jest nieślubną córką Swietłany Kriwonogich i Władimira Putina. Posługuje się również paszportem na nazwisko Jelizawieta (Liza) Rudnowa.
W tej chwili Kijów jest bez prądu. I w tej samej chwili wyją syreny alarmowe. Na to też nie wyraziliśmy zgody - kontynuował dziennikarz. Zapytał córkę Putina, czy popiera działania swojego ojca.Co ja mam z tym wspólnego? -odpowiedziała.
Odpowiedź córki Putina
Dziennikarz poprosił ją, aby zadzwoniła do Putina i powiedziała mu, by zaprzestał ostrzeliwania Kijowa. Zasugerował, że mogłaby osobiście udać się do Kijowa. Zadeklarował również, że jest gotowy kupić Kriwonogich bilet lotniczy do ukraińskiej stolicy.
Niestety, nie mogę ci w żaden sposób pomóc. Bardzo mi przykro. Myślę, że rozmawiałam z tobą wystarczająco dużo. Naprawdę mi przykro, że wszystko się tak potoczyło. Niestety, nie ponoszę odpowiedzialności za tę sytuację. Cieszę się, że miałeś odwagę do mnie przyjść i ze mną porozmawiać, ale niestety, nie mogę ci w żaden sposób pomóc. Życzę ci miłego wieczoru. Do zobaczenia - odpowiedziała domniemana córka Putina.
Nagle przestał działać mikrofon
Z opowieści ukraińskiego dziennikarza wynika, że kobiecie towarzyszył co najmniej jeden mężczyzna, który zachowywał się "jak zawodowy ochroniarz". Co ciekawe, w czasie rozmowy nagle przestał działać bezprzewodowy mikrofon, co zdaniem dziennikarza mogło być działaniem przenośnego systemu zagłuszającego.