Podczas weekendowych rozgrywek Republikańskiej Ligi Hokeja drużyna białoruskiego prezydenta zmierzyła się zespołem z Brześcia. Spotkanie zakończyło się remisem 5:5. Jak informują białoruskie portale sportowe, sam prezydent nie zapisał na swoim koncie ani gola, ani asysty. Nikt jednak nie mówi o wyniku, bo mecz przyćmił spektakularny upadek dyktatora na lód.

Boją się wygrać z prezydentem

Alaksandr Łukaszenka tak kocha grać w hokeja, że ma nawet swoją drużynę, która startuje w amatorskiej lidze. Zespół wygrał wiele meczów. Nie wiadomo jednak, czy to wynik umiejętności zawodników czy przeświadczenia przeciwników, że z prezydentem Białorusi lepiej nie wygrywać. Razem z prezydentem na lód wyjeżdża również jego syn.

Reklama

Ostatni mecz, w którym zagrał Alaksandr Łukaszenka, stał się międzynarodowym hitem. I to nie ze względu na wysoki poziom sportowych zmagań. W pewnym momencie Łukaszenka, czyli zawodnik z numerem 01, zderzył się z kolegą z zespołu. Były reprezentant Białorusi, a teraz trener młodzieżowej reprezentacji, Jarosław Czupris, wjechał tyłem na dyktatora, który runął na lodową taflę. Przerażony Czupris rzuciła się Łukaszence na pomoc.

Reklama

Komentarz Łukaszenki

Jak podał niezależny portalu "Nasza Niwa", państwowa agencja prasowa pominęła incydent w oficjalnej relacji z meczu. Skomentował go za to sam Alaksandr Łukaszenka. "To zwyczajna sytuacja: uderz jednego ze swoich, żeby inni się ciebie bali. Wszystko w porządku. Trochę naciągnąłem sobie mięśnie pleców, ale czuję się dobrze. Przygotowuję się do następnego meczu" - oświadczył polityk.