45-letni mężczyzna został przewieziony na obserwację do kliniki uniwersyteckiej w Muenster. Doznał on szoku, ale obecnie czuje się dobrze, a lekarze nie stwierdzili na razie widocznego uszczerbku na zdrowiu - podała agencja dpa, powołując się na dyrekcję szpitala.
Według przedstawicieli koncernu Urenco, właściciela zakładu w Gronau, awaria nie stworzyła zagrożenia dla okolicznych mieszkańców. Napromieniowane powietrze zostało przefiltrowane i nie wydostało się na zewnątrz. Trwa ustalanie przyczyn wycieku substancji radioaktywnej - heksafluorku uranu.
Zakład w Gronau funkcjonuje od 1985 r. Wzbogaca uran na potrzeby elektrowni atomowych.
Przedstawiciele organizacji ekologicznych zażądali w piątek zamknięcia zakładu. Zdaniem partii Zielonych incydent był kolejnym dowodem na to, że energia jądrowa nie jest bezpieczna.
W Niemczech trwa obecnie debata o wydłużeniu pracy istniejących elektrowni atomowych. Koalicja rządząca chadeków i liberałów opowiada się za odejściem od przyjętego w 2002 r. planu całkowitej rezygnacji z energii jądrowej do 2021 r.