W grę wchodzą tylko poważne inwestycje - takie, które do 2015 r. przyniosą obrót rzędu 15 mld rubli (1,5 mld zł). W założeniu corocznie ma być wdrażanych dziesięć podobnych inwestycji, dzięki czemu za pięć lat Innograd ma sprzedawać dobra za 1 bln rubli (980 mld zł). Firmom nie zostało dużo czasu: do 1 kwietnia muszą złożyć podania z wstępnymi pomysłami na biznes. Skąd ten pośpiech? Chodzi o to, aby do końca roku zwycięzcy konkursu rozpoczęli prace budowlane w obwodzie moskiewskim. Dzięki temu w budżecie na 2011 r. będzie można wpisać konkretne kwoty na wsparcie Innogradu. W tym roku na prace przygotowawcze pójdą 4 mld rubli (390 mln zł) z puli ogólnorozwojowej.

Reklama

Wykształcimy własnych specjalistów

Innograd - według informacji opublikowanych wczoraj przez gospodarczy dziennik Wiedomosti - będzie skupiał inwestorów z pięciu konkretnych gałęzi high-tech: energetyka jądrowa, technologie kosmiczne, IT, medycyna i prace nad zmniejszeniem energochłonności. Państwo zapewni ułatwienia podatkowe (dla eksporterów obniżka podatku z 34 do 14 proc.) i własne dotacje - nie wyższe jednak niż połowa wartości inwestycji. "Mile widziani są inwestorzy z Zachodu" - podkreślił szef grupy roboczej, która ma przygotować komisje do wyłonienia pierwszych inwestorów, Władisław Surkow. To poważna osoba: naczelny kremlowski ideolog i doradca Miedwiediewa ds. modernizacji. Głównym wykonawcą będzie Rosnano, jedna z tzw. goskorporacji, czyli państwowych gigantów o znacznej autonomii, na której czele stoi autor rosyjskiej prywatyzacji Anatolij Czubajs.

W Innogradzie wkrótce powstanie kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy dla wysoko wykwalifikowanych specjalistów w pięciu wymienionych branżach. Na razie w Rosji ich jednak nie ma. "To poważny problem" - przyznaje w rozmowie z nami rzecznik prasowa Rosnano Irina Szabanowa. "W naszej firmie - przy współpracy z najważniejszymi uniwersytetami w Rosji - powstaje właśnie specjalny program edukacyjny, który miałby od podstaw przygotować potrzebnych nam specjalistów" - dodaje.

Reklama

czytaj dalej



Naprzód, Rosjo

Reklama

Plany budowy miasta innowacji to pierwszy konkretny rezultat firmowanego przez Miedwiediewa przemodelowania struktury rosyjskiej gospodarki. "Zamiast prymitywnej gospodarki surowcowej stworzymy rozumną gospodarkę, wykorzystującą unikalną wiedzę, nowe technologie. Zamiast archaicznego społeczeństwa, w którym wodzowie myślą i decydują za wszystkich, staniemy się społeczeństwem mądrych, wolnych i odpowiedzialnych ludzi" - obiecywał prezydent w listopadzie. "20 lat wielkich przeobrażeń nie wybawiło naszego państwa od poniżającej zależności od surowców" - pisał z kolei dwa miesiące wcześniej w artykule programowym dla internetowej Gaziety.ru. W tekście zatytułowanym "Naprzód, Rosjo!" wymieniał pięć priorytetowych dziedzin rozwoju nowych technologii. Dokładnie tych samych dziedzin dotyczą plany rozwoju Innogradu.

Nowosybirsk nie wypalił

Pomysł nie jest zupełnie nowy. W maju 2009 r. Rosnano obiecywało utworzenie rosyjskiej doliny krzemowej pod Nowosybirskiem. Nic z tego nie wyszło. "Czubajs wrócił wtedy podekscytowany z kalifornijskiej Silicon Valley i przedstawił nie do końca przemyślany pomysł. Na Syberii nie ma warunków dla takiego przedsięwzięcia. Co innego pod Moskwą" - mówi nam Szabanowa.

Jest jednak pewien problem: jak przekonać poważnych inwestorów z zagranicy do zaufania państwu znanemu z gigantycznej korupcji i biurokracji utrudniającej prowadzenie biznesu. "W tym kraju nic nie jest możliwe, jeśli chcesz przestrzegać wszystkich procedur prawnych. Zbyt wiele przepisów jest wzajemnie sprzecznych. To jeden wielki paragraf 22" - mówił szef rosyjskiego oddziału Ikei Lennart Dahlgren. W czerwcu 2009 r. okręt flagowy szwedzkiego przemysłu poważnie zastanawiał się nad wstrzymaniem ekspansji w Rosji, mimo że zainwestował nad Wołgą 4 mld dol. "Mieliśmy przypadek przedsiębiorcy, który chciał zbudować w Moskwie piętrowy parking. Okazało się, że - jeśli nie chce zapłacić - musi uzyskać w sumie 314 różnych dokumentów, zgód i pozwoleń, co zajęłoby mu trzy lata. Kto normalny może sobie na to pozwolić?" - komentowała niedawno w rozmowie z nami Jelena Panfiłowa z rosyjskiej Transparency International.

"Zagraniczni inwestorzy napotykają liczne bariery ze strony rosyjskiego prawa" - przyznaje Szabanowa. "Pracujemy nad tym. Jesienią powinien być gotowy projekt pakietu głębokich reform prawnych" - dodaje.