"Stabilizacja sytuacji gospodarczej i finansowej tych państw nastąpiła szybciej, niż się spodziewaliśmy" - tłumaczył w czwartek Kenneth Orchard, analityk Moody’s w Londynie.

Kraje bałtyckie zostały dotknięte najsilniej kryzysem ze wszystkich państw Unii. W zeszłym roku ich dochód narodowy załamał się o 14-18 proc. Jednak w tym roku PKB Litwy i Łotwy nie powinien się już zmniejszać. A Estonia liczy nawet na niewielki wzrost.

Reklama

Analityków szczególnie zachwyciło tempo, w jakim Estonia zdołała uzdrowić finanse publiczne. Mimo spadających przychodów z podatków rządowi udało się ograniczyć deficyt budżetowy do 1,7 proc. PKB w zeszłym roku. Do 2012 roku władze zamierzają wręcz wypracować nadwyżkę. To europejski fenomen.

"Teraz jest właściwie pewne, że Estonia przyjmie 1 stycznia euro" - mówi DGP Hugo Brady, ekspert londyńskiego Center for European Reform (CER). Decyzję w tej sprawie Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny mają podjąć 1 maja. Litwa i Łotwa chcą przystąpić do unii walutowej w 2014 r. Zdaniem ekspertów i te plany są realistyczne. W tym roku litewski deficyt budżetowy co prawda wyniesie 8 proc. PKB, ale to i tak bez porównania mniej niż Grecji, Portugalii czy nawet Wielkiej Brytanii.

Dlaczego kraje bałtyckie radzą sobie lepiej ze skutkami kryzysu niż państwa południa Europy, których wycenę ryzyka inwestycyjnego Moody’s obniża?

czytaj dalej >>>



Reklama

"Grecja, Hiszpania czy Portugalia zadłużały się od wielu lat, a my weszliśmy w kryzys z niewielkim zadłużeniem (20 proc. PKB). To dało nam większe pole manewru do zaciągania na czas kryzysu dodatkowych zobowiązań" - mówi nam Vytautas Zakauskas, ekspert Litewskiego Instytutu Wolnego Rynku w Wilnie. Jego zdaniem innym powodem jest o wiele większa gotowość społeczeństwa do akceptowania niezbędnych wyrzeczeń.

"Nasz eksport stał się znów konkurencyjny, bo prywatne i państwowe firmy drastycznie obniżyły pensje. Ale nikt nie wyszedł z tego powodu na ulice, bo związki zawodowe są słabe, a ludzie doskonale pamiętają o wiele trudniejsze czasy w okresie Związku Radzieckiego. Na południu Europy ludzie uważają natomiast, że ich warunki pracy są czymś danym raz na zawsze" - dodaje.

Szczególnie drastyczny plan oszczędności, obejmujący nawet ograniczenie emerytur, przyjął rząd Łotwy w ramach umowy o przekazaniu przez MFW 7,5 mld euro kredytu pomocowego. Dzięki temu, wbrew obawom wielu sceptyków, władzom w Rydze udało się utrzymać sztywny parytet między łatem a euro. Władze Grecji przeciwnie: robią od wielu miesięcy wszystko, aby nie sięgnąć po wsparcie Funduszu, obawiając się, że wymusi to daleko idące oszczędności.