"Nie byłbym zdziwiony, gdyby Katla wybuchł w najbliższym roku, ale o tym, jaki to będzie miało wpływ na Wielką Brytanię i północną Europę będzie zależało od kierunku wiatru" - powiedział w sobotnim wydaniu dziennika "The Independent" prof. Bill McGuire z UCL w Londynie (University College London).
McGuire, który zasiada w brytyjskim sztabie antykryzysowym Cobra wskazuje, iż czynny Katla jest 10 razy większy niż znajdujący się w sąsiedztwie Eyjafjoell i ma znacznie większy krater - obecnie pokryty lodową czapą. Kombinacja topniejącego lodu z lawą powoduje eksplozję i wyrzucanie popiołu w atmosferę.
Obawy McGuire'a podziela prof. Jon Davidson z uniwersytetu w Durham, zauważając, iż wybuch wulkanu Eyjafjoell zwykle poprzedza wybuch Katli.
Prezydent Islandii Olafur Grimsson w piątkowym programie BBC Newsnight nazwał niedawny wybuch wulkanu Eyjafjoell "drobną generalną próbą" poprzedzającą erupcję Katli. Według niego niewiadomą nie jest to, czy Katla wybuchnie, lecz kiedy to nastąpi.
Dlatego europejskie rządy i linie lotnicze powinny jego zdaniem zacząć się do tego przygotowywać, np. zbadać skutki częstego latania przez chmury wulkanicznego pyłu dla silników samolotów, ustalić limity pyłu wulkanicznego niepowodujące szkód w silnikach, skoordynować zarządzanie przestrzeni powietrznej.
Katla wybucha zwykle raz na ok. sto lat. Po raz ostatni erupcja wulkanu wystąpiła w 1918 r.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ocenia, że straty linii lotniczych wywołane wulkanicznym pyłem uwolnionym przez wybuch Eyjafjoell sięgnęły 1,3 mld euro.