Tysiące ludzi zebrało się w centrum Aten i innych greckich miastach na pochodach pierwszomajowych. Demonstrowano przeciwko zapowiadanym ostrym cięciom w wydatkach budżetowych, czego domagają się MFW i UE, które mają pomóc finansowo Atenom.

Reklama

W Atenach, w momencie gdy pochód 1-majowy zorganizowany przez centrale związkowe przechodził w pobliżu ministerstwa finansów, wmieszana w tłum młodzież usiłowała przedostać się do gmachu i w tym momencie policja użyła gazów łzawiących.

Podobna sytuacja wystąpiła, gdy 500 młodych anarchistów usiłowało podejść do luksusowego hotelu na głównym ateńskim placu Syntagma.

W Salonikach użyto również gazów łzawiących wobec młodzieży tłukącej witryny banków i sklepów oraz niszczącej luksusowe samochody.

Grecy obawiają się drastycznej obniżki poziomu życia wskutek wprowadzenia dodatkowych reform, podwyżek podatków i cięć budżetowych do roku 2012, do jakich Grecja musiała się zobowiązać w toku trwających od zeszłego tygodnia w Atenach negocjacji z przedstawicielami KE, MFW oraz Europejskiego Banku Centralnego.

Nie będąc już w stanie finansować swojego zadłużenia na rynkach, Grecja poprosiła w miniony piątek UE i MFW o wsparcie finansowe. Ateny podkreślają, że pomoc powinny uzyskać nie później niż 19 maja, gdy staną się wymagalne obligacje, których wykup będzie kosztował 9 mld euro. Jeśli zabraknie na to pieniędzy, kraj utraci wypłacalność. Strefa euro jest gotowa nieść pomoc Grecji w trosce o stabilność wspólnej waluty, by uspokoić rynki finansowe i zapobiec rozprzestrzenieniu się kryzysu na kolejne kraje takie jak Portugalia czy Hiszpania.

W tym roku pomoc dla Grecji ma wynieść 30 mld euro od strefy euro, uzupełnione 15 mld z MFW. Ile w kolejnych latach - na razie nie wiadomo.