"Bardzo często można zobaczyć, jak ulicą idzie niezbyt piękna dziewczyna z szerokim uśmiechem na twarzy. Może to być wspomnienie albo myśl o następnym wieczorze. Ale tak czy inaczej widać, że jest szczęśliwa" - zachwalał swoje miasto w jednej z australijskich gazet burmistrz, John Molony.
A jest to miasto specyficzne. Mount Isa to górnicza osada pośrodku australijskiej głuszy. Obok jednej z największych podziemnych kopalni węgla na świecie mieszka ponad 20 tysięcy ludzi. Zdecydowana większość to mężczyźni.
"Z pięcioma facetami przypadającymi na jedną dziewczynę, sugeruję, by te niezbyt piękne przyjechały do nas" - zaprasza gorąco burmistrz, którego cytuje serwis BBC. Tylko że oprócz dobrych manier przydałaby mu się lekcja matematyki. Bo w 22-tysięcznym mieście jest tylko niewiele ponad 800 kobiet. A to znaczy, że na każdą przedstawicielkę płci pięknej tak naprawdę przypada 26 górników.
"Niektóre z kobiet z innych części Australii powinny przyjechać do Mount Isa, bo tu czeka na nie szczęście" - zachwalał swoje miasto Malony. "Uroda to tylko powierzchowne piękno. Nie tylko w bajkach brzydkie kaczątko zamienia się w cudownego łabędzia" - rozmarza się.
Gorące zaproszenie burmistrza odniosło niestety skutek zupełnie inny od zamierzonego. Zamiast armii "niezbyt pięknych" kobiet miasto musi się teraz zmagać z lawiną skarg. Od słów burmistrza odcięła się już Rada Miasta. "To absolutny skandal" - mówi radny John Ferris. "To nie jest opinia Rady ani moja" - podkreślił. A burmistrz Molony milczy i już się publicznie nie wypowiada.