Działającą na Google Earth aplikację „Map of the Fallen” (mapa poległych) stworzył pracujący w Google’u Kalifornijczyk Sean Askay. Zaczął pracę nad nią przed czterema laty, gdy był jeszcze w liceum, poświęcając jej swój wolny czas. Projekt ruszył w poniedziałek, w dniu, w którym w Stanach Zjednoczonych obchodzony był dzień pamięci o poległych.

Reklama

Każdy z punktów znajduje się w miejscu, z którego pochodził zabity żołnierz koalicji. Po kliknięciu na sylwetkę można obejrzeć zdjęcie i biogram poległego, zobaczyć miejsce, gdzie zginął, poczytać wpisy rodziny i przyjaciół, a także samemu złożyć kondolencje w księdze gości. – Ważne, aby pamiętać, że każdy z tych żołnierzy miał swoją historię. Stworzyłem aplikację na Google Earth, żeby zebrać w jednym miejscu te wszystkie historie – napisał na swoim blogu Askay.

Jego interaktywny hołd ciepło przyjęty został przez rodziny poległych. – To dla mnie bardzo ważne, aby ludzie wiedzieli o moim synu. Znalazłam tu informację, że Ken był drugą osobą, która zginęła w Nadżafie, czego wcześniej nie wiedziałam. To potężne źródło informacji – mówi stacji CNN Karen Meredith, której syn, porucznik Ken Ballard, zginął niemal dokładnie przed pięcioma laty. – Chciałabym, aby ludzie wiedzieli nie tylko, jak Ken zginął, ale także jak żył. A ten program to umożliwia – dodaje.

Co więcej, aplikacja pozwala na obserwowanie, jak chronologicznie przyrastała liczba zabitych, a także na wyszukiwanie ich według nazwiska, wieku, płci, miejsca, skąd pochodzili i gdzie zginęli. Oprócz żołnierzy koalicji – wśród których oczywiście najwięcej jest Amerykanów – na mapie uhonorowane są także, choć już nie tak szczegółowo, inne ofiary obu konfliktów. – Irakijczycy i Afgańczycy również doznali znaczących strat cywilnych podczas tych wojen. Są także cywile z USA i państw koalicji, eksperci, dziennikarze, którzy zginęli – dodaje Askay.

Od 10 października 2001 r., gdy w Afganistanie śmierć poniósł pierwszy amerykański żołnierz, do marca tego roku – bo mapa poległych została doprowadzona do tego momentu – na obu frontach wojny z terroryzmem zginęło 5679 żołnierzy. Askay zapowiada, iż będzie na bieżąco aktualizował aplikację, choć nie ukrywa, że wolałby mieć jak najmniej pracy.