Prawdziwa bitwa na pięści i łokcie wybuchła przed wejściem do budynku Rady Najwyższej. Zwolennicy Janukowycza nie chcieli wpuścić do środka deputowanych "Naszej Ukrainy" i "Bloku Julii Tymoszenko". Polała się krew.
A jutro może dojść do jeszcze większego zamieszania, bo "pomarańczowi" zapowiadają wielką demonstrację w Kijowie, która ma powstrzymać Janukowycza przed przejęciem władzy.
Problem powstał, gdy rozpadła się antykryzysowa koalicja. W jej skład mieli wejść "pomarańczowi" oraz socjaliści. W ostatniej chwili jednak, wbrew ustaleniom z partnerami, lider socjalistów Ołeksandr Moroz zgłosił swoją kandydaturę na szefa parlamentu. Wygrał dzięki głosom partii Janukowycza. Wtedy koalicja legła w gruzach.
Socjaliści wykorzystali moment i dogadali się z "Partią Regionów" oraz komunistami. Jutro chcą utworzyć rząd.
Tropikalne upały to pestka w porównaniu z temperaturą w ukraińskim parlamencie! Do poziomu wrzenia podniosły ją plany "pomarańczowych", czyli "Naszej Ukrainy" i "Bloku Julii Tymoszenko", którzy chcą jutro zablokować mówinicę w parlamencie. Cel jest jasny! Nie dopuścić do władzy koalicji komunistów i prorosyjskiej "Partii Regionów" Wiktora Janukowycza. W odpowiedzi tysiące zwolenników Janukowycza utworzyło w centrum Kijowa miasteczko namiotowe.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama