Można wręcz mówić o wojnie na rewelacje dotyczące Osamy. Prezydent Pakistanu w wydanej właśnie książce stwierdził, że terrorysta ukrywa się w górach na pograniczu pakistańsko-afgańskim. Nie trzeba było długo czekać na reakcję władz Afganistanu. Ogłosiły one, że szef Al-Kaidy może ukrywać się po stronie... pakistańskiej. Nie ma co ukrywać, że służby specjalne tropiące Osamę bin Ladena poniosły porażkę. Od lat go szukają, a on jeszcze dwa lata temu pokazywał się publicznie. Teraz jego przemówienia nagrywane są tylko na kasetę magnetofonową.
Ostatnio atmosferę w dyskusji, czy najgroźniejszy terrorysta żyje czy nie, podgrzały doniesienia francuskiej gazety. Zasugerowała ona, że bin Laden nie żyje. Powołała się na tajną notatkę wywiadu Francji, według której miał on na początku września umrzeć na tyfus. Dzień później amerykański "Time" doniósł, że Osama albo już nie żyje, albo jest poważnie chory. Rewelacjom tym zaprzeczyły kolejno służby specjalne: Francji, Pakistanu, Arabii Saudyjskiej i Afganistanu.
Śmierć bin Ladena ogłaszano już wielokrotnie. Terrorysta miał umrzeć z powodu chorej nerki, zapalenia płuc, wylewu do mózgu, ran postrzałowych, lub trafiony pociskiem rakietowym. Krążyły też plotki, że bin Laden żyje, ale przeszedł operację plastyczną.