Da Vinci, jak przestępca, "wpadł" przez odcisk palca. Bo naukowcy dokładnie go sprawdzili. Przez kilka lat badali wszystkie dzieła geniusza, by znaleźć ten jedyny, prawdziwy. A jak go wreszcie odszukali, to wyciągnęli bardzo ciekawe wnioski.

Okazało się, że linie papilarne na opuszku palca pasują idealnie nie do odcisków palców renesansowych Włochów, ale do mieszkańców Bliskiego Wschodu. A jakie mają na to dowody? W zapiskach udało im się odkryć, że ojciec artysty miał niewolnicę z Bliskiego Wschodu o imieniu Caterina, która urodziła chłopca o imieniu Leonardo.

Reklama

Problem w tym, że - według historyków - Pietro da Vinci wydał swą niewolnicę za jednego ze sług dopiero po tym, jak urodziła dziecko. Wniosek jest jeden. Ojcem był właściciel niewolnicy, który pewnie gdy zobaczył u chłopaka talent rzeźbiarski, usynowił go i wykształcił.