Wszyscy są wściekli na lekarzy. To przecież są ludzkie embriony i zmarłe noworodki. Im należy się szacunek, a nie zamknięcie w słoiku z formaliną. Zresztą taki był plan. Miały być najpierw pocięte do badań, a potem spalone. A nie w formie eksponatów z filmu grozy trzymane na półkach w piwnicy.

A lekarze tłumaczą, że to przecież nikomu nie przeszkadza, bo niektóre butle stoją w szpitalu już od kilkudziesięciu lat. A że nikt się o nie nie upomniał, znaczy, że wszystko było w porządku.

To zresztą nie pierwszy taki skandal we Francji. W zeszłym roku na podobne znalezisko kontrolerzy natknęli sie w innym paryskim szpitalu. Dlatego obrońcy praw człowieka domagają się od rządu, by ten wreszcie przyjął ustawę, która określi, jak długo można trzymać ludzki płód w szpitalu.