Dla organizacji związanych z Al-Kaidą wizyta Busha to znakomity moment na spektakularny atak terrorystyczny. I policja się tego boi. Szef policji w Dżakarcie gen. Adang Firman ocenia, że groźba takiego ataku jest teraz wyjątkowo wysoka.

A Bush przyjeżdża do Indonezji rozmawiać z prezydentem Susilo Bambangiem Yudhoyono, m.in. o Bliskim Wschodzie i wojnach w Iraku i Afganistanie. Bo tymi wojnami są coraz bardziej zdenerwowani indonezyjscy muzułmanie. A jest ich 190 milionów. To najliczniejszy kraj muzułmański na świecie. I ekstremiści zdobywają tam coraz większe wpływy. Od roku 2002 r. w zamachach na obywateli zachodniego świata zginęło ponad 240 osób.

Górska miejscowość Bogor, gdzie spotkają się prezydenci, zamieni się w twierdzę nie do zdobycia. Bezpieczeństwa będzie strzec ponad 18 tys. policjantów.