Rodzina biednych wieśniaków z południowo-wschodniej Turcji pokazuje zdjęcie ślubne swojej córki. Płaczą przed kamerami CNN-u, bo to małżeństwo kosztowało ją życie. Nie była w nim szczęśliwa. "Gdy widziałam się z nią tuż po ślubie, była bardzo nerwowa. Później pojechaliśmy po nią, ale już nie żyła" - opowiada matka. Jej córka popełniła samobójstwo, bo rozwód także oznaczałby dla niej śmierć.

Na południowym-wschodzie Turcji, jeśli kobieta prosi swojego męża o rozwód, obraża go. Tak samo obraźliwa jest jej zdrada albo gwałt. A tego dopuszczają się nawet bracia czy ojcowie. Za wszystko grozi rytualne morderstwo. Wielu mężczyzn nadal sądzi, że honorowe zabójstwa są sprawiedliwe. "Takie są nasze prawa. Jeśli kobieta ucieknie od męża, musi zostać zabita” - mówi jeden z Turków. "Dobre imię mężczyzny, to największa wartość” - twierdzi inny.

Te kobiety, które chcą przeżyć rozwód, uciekają do dużych miast i ukrywają się nawet przed swoimi rodzinami. Zjawisko rytualnych mordów na kobietach tak się ostatnio nasiliło, że ONZ wysłała delegację, która ma zbadać sprawę.