Według oficjalnego raportu, do jakiego dotarł brytyjski "The Times", tylko natychmiastowa reakcja pilotów uratowała od śmierci 144 pasażerów boeinga 737, lecących 23 marca tego roku z londyńskiego lotniska Gatwick do irlandzkiej miejscowości Knock.

Według raportu, do jakiego dotarła brytyjska gazeta, dyrekcja linii lotniczych nie przekazaa pilotom informacji od lotniska w Knock, że sześc tygodni wcześniej zostały zaktualizowane dane nawigacyjne. Ktoś o tym zapomniał. W dzień, gdy samolot podchodził do lądowania, piloci zdali sobię sprawę, że coś jest nie tak. Gdy zaczęli aktualizować swoje informacje, tak ich to pochłonęło, że nie zauważyli, że są niżej, niż powinni być - zaledwie 122 metry nad ziemią. Wtedy błyskawicznie podnieśli samolot i ustalili, gdzie tak naprawdę są. Tragedia była blisko.

Ryanair przyznał, że popełnił błąd. I zebrał za to srogie gromy. Ale nie tylko za to. Bo jak się okazało, irlandzki przewoźnik potrzebował aż dwa tygodnie na przyznanie się do winy. Jak jednak zwraca uwagę "The Times", mimo tych zaniedbań, Ryanair potraktował ten przypadek poważnie i już poprawił swoje procedury bezpieczeństwa.