Około 60 żołnierzy blokuje drogi wiodące do rezydencji szefa rządu. On sam jest tam zamknięty razem z kilkoma ministrami swojego rządu. Wywrotowcy już skonfiskowali jego samochód. Na razie jednak żołnierze nie próbują wedrzeć się siłą do jego posiadłości. To jednak kwestia czasu. Sam Quarase stwierdził niedawno w wywiadzie dla telewizji BBC, że spodziewa się rychłego aresztowania.
Przewrót poparł prezydent wyspy Josef Ilolio. I zgodził się na rozwiązanie parlamentu.
Quarase poprosił o pomoc Australię i Nową Zelandię. Obdywa kraje jednak odmówiły. Wspomniały tylko, że jeśli wojsko pod dowództwem komandora Franka Bainimaramy będzie chciało faktycznie usunąć Quarasę z urzędu, nałożą na wyspę sankcje i wysłały okręty po swoich obywateli.
O przewrocie mówiło się na Fidżi od kilku dni. Niepokoje zaczęły się, gdy armia tej niewielkiej wyspy na Południowym Pacyfiku, rozpoczęło rozbrajanie
policji i cywilnych służb porządkowych. Jeśli armia faktycznie spróbuje usunąć siłą premiera, będzie to trzecia w ciągu 20 lat próba przewrotu w tym turystycznym raju. Ostatni raz wojsko próbowało przejąć władzę sześć lat temu.