Helen Hill, producent filmowy z Nowego Orleanu, wiodła szczęśliwe życie. Razem z ukochanym mężem, Paulem, wychowywała 2-letniego syna, oraz domową świńkę. Tydzień temu, w czwartek, sielanka została brutalnie przerwana.

O 4.30 rano w ich domu, bandzior z pistoletem postrzelił w szyję Helen, i trzykrotnie ranił Paula. Syna oszczędził. Gdy przyjechała policja, Paul leżał zakrwawiony na schodach przed domem. Helen była martwa.

To było 6 morderstwo w ciągu 24 godzin w Nowym Orleanie, a dwunaste w ciągu ostatniego tygodnia. Wszystkie są podobne - żadnych motywów, żadnych podejrzanych.

W Nowym Orleanie brakuje policjantów, bo nie wszyscy wrócili po tym, jak w 2005 roku huragan Karina zdemolował miasto. Dlatego w poszukiwaniu morderców policjantom pomaga 300 żołnierzy Gwardii Narodowej. Wczoraj 1000 ludzi demonstrowało przeciw przemocy. Mieszkańcy żądali, by policja zatrzymała falę morderstw.