Parlamentarzyści i farmerzy chcą zastrzeżenia nazwy "koka", tak jak nazwy "szampan" czy "parmezan". Tym bardziej że roślina ta stała się już prawie symbolem narodowym. Już wkrótce liście koki mają znaleźć się w godle Boliwii. Parlamentarzyści chcą zakazu, bo - ich zdaniem - nazwa napoju może wprowadzać w błąd konsumentów. Coca-cola nie zawiera bowiem ani grama koki.
Rolnicy w tym regionie Ameryki od stuleci produkują kokę. Liście tej rośliny stały się tak powszechne, że używają jej prawie wszyscy - od małego dziecka, po staruszków. Być może już wkrótce używanie koki zostanie zalegalizowane, tym bardziej że ma być ona uznana za "bogactwo naturalne, gospodarcze, odnawialne i strategiczne" tego kraju.
Według lokalnej prasy, ponad połowa Boliwijczyków pije napary z liści koki. Aż 14 proc. zjada je, by zaspokoić głód lub osłabić zmęczenie. Jeden z doradców urzędującego od ubiegłego roku prezydenta Eco Morlesza zaproponował nawet, żeby liście koki dawać codziennie rano dzieciom w szkołach zamiast mleka.