Maroko może znów spłynąć krwią. Już cztery lata utrzymuje się wysoki poziom zagrożenia atakami terrorystów. W 2003 roku w zamachu w Casablance zginęło 45 osób. W piątek po spotkaniu szefów wywiadu, policji i innych służb bezpieczeństwa wprowadzono jednak najwyższy stopnień zagrożenia.

To oznacza, że w każdej chwili władze spodziewają się kolejnego krwawego ataku. W marcu i kwietniu udało się tego uniknąć. Wtedy wysadziło się siedmiu samobójców, ale oprócz nich zginął tylko jeden policjant. Wywiad zadziałał na czas - teraz także marokańskie służby ciężko pracują, by pokrzyżować plany terrorystom.

Z wizyty w Maroku zrezygnował prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Miał tam pojechać w przyszłym tygodniu. Rzecznik prezydenta powiedział, że prosiły o to władze marokańskie.