Jak twierdzą naukowcy, niegroźne dotąd burze na Atlantyku zaczynają się powoli przekształcać w sztormy, a później w huragany. I to nie takie, które wyszaleją się nad oceanem. To cyklony, które będą przemierzać tysiące kilometrów i zapędzać się na wybrzeża Ameryki oraz Europy.
Naukowcy z Georgia Institute of Technology w USA obliczyli, że w pierwszej połowie XX wieku nad Atlantykiem co roku pojawiały się cztery huragany. Teraz rocznie pojawia się ich już osiem. Naukowcy dowiedli też, że ma to związek z ocieplaniem się wód Atlantyku. Dlatego też huragany będą pojawiać się coraz częściej i będą coraz silniejsze. Specjaliści obliczyli, że w ciągu ostatnich 100 lat temperatura powierzchni morza wzrosła o mniej więcej jeden stopień Celsjusza.
"Liczby te stanowią wskazówkę, że zmiany klimatu są głównym czynnikiem zwiększania się liczby huraganów nad Atlantykiem" - twierdzi Greg Holland z Georgia Institute of Technology.
2005 rok pobił wszelkie dotychczasowe rekordy, jeśli chodzi o liczbę zarejestrowanych cyklonów. Powstało wówczas 28 sztormów tropikalnych, z których 15 przemieniło się w huragany. Najsłynniejszy z nich "Katrina" spowodował straty materialne w wysokości 80 mld dol i zabił 1500 osób.
Raport naukowców z Georgia Institute of Technology dostępny jest na stronie internetowej Philosophical Transactions of the Royal Society of London (http://www.pubs.royalsoc.ac.uk).