"Będąc pod wpływem szatana niektórym wydaje się, że mogą jednostronnie i bezprawnie zerwać umowę ws. obrony. Uważają, że zaszkodzi to narodowi irańskiemu. (Rosjanie) sprzedali nas naszym wrogom, jednostronnie zrywając kontrakt" - powiedział irański prezydent.

Reklama

Szef państwa uznał, że umowa nadal obowiązuje, w związku z czym Rosjanie "muszą się z niej wywiązać". "Jeśli tego nie zrobią, naród irański będzie bronił swoich praw" - powiedział Ahmadineżad. Wyjaśnił, że Iran będzie żądał rekompensaty i kary za zerwanie kontraktu.

Ahmadineżad dodał, że jego kraj "nie potrzebuje rakiet, by się bronić".

Był to pierwszy komentarz szefa państwa irańskiego w sprawie anulowania kontraktu przez Rosjan.

22 września rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew zabronił dostarczania baterii rakietowych Iranowi, ponieważ podlegają one sankcjom Rady Bezpieczeństwa ONZ.

W 2007 roku Rosja podpisała z Iranem kontrakt na dostawę baterii rakietowych S-300, które są w stanie śledzić równocześnie 100 celów i zwalczać samoloty na odległość 120 kilometrów. Jednak USA i Izrael naciskały na Rosję, by nie sprzedawała Iranowi tego systemu, gdyż może on utrudnić ewentualną akcję zbrojną przeciwko instalacjom jądrowym tego kraju. Iran jest podejrzewany o dążenie do wyprodukowania broni nuklearnej.

Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła w czerwcu nowe sankcje wobec Iranu w związku z jego programem nuklearnym. Źródła rosyjskie po tej decyzji prezentowały sprzeczne oceny dotyczące tego, czy nowe sankcje obligują Rosję do odstąpienia od realizacji kontraktu z Iranem, czy też nie.