Stanowisko sekretarza stanu będzie ostatnim miejscem pracy Hillary Clinton w amerykańskiej administracji, o czym w piątek powiadomiła sama Clinton, rozwiewając spekulacje, że może się ubiegać powtórnie nawet o prezydenturę.
"Sądzę, że sekretarz stanu to moje ostatnie stanowisko w służbie państwowej i wrócę, zapewne, do swej pracy adwokackiej, zwłaszcza w sprawach kobiet i dzieci" - oświadczyła Clinton na spotkaniu ze studentami w Manamie, stolicy Bahrajnu.
"Kiedy spojrzycie na to, co wciąż dzieje się z kobietami w wielu częściach świata, to (zobaczycie, że) jest to tragiczne i okropne" - powiedziała. Wspomniała, że miała szczęście, mogąc się kształcić i wieść życie pełne możliwości. "Chciałabym dalej pracować, by poprawiać warunki życia innych" - dodała Hillary Clinton.
Agencja Reuters pisze, że Clinton, która od dwóch dziesięcioleci jest silną osobowością w kręgach Demokratów, po raz pierwszy tak bezpośrednio wspomniała o odejściu ze służby publicznej.
Spekulacje na temat możliwego powtórnego ubiegania się Hillary Clinton o fotel prezydencki nasiliły się po tym, gdy Demokraci ponieśli poważne straty w niedawnych wyborach do Kongresu, które przez wielu były interpretowane jako referendum w sprawie dwóch lat prezydentury Baracka Obamy. Clinton i Obama stoczyli zażartą walkę o nominację swej partii do reprezentowania jej w wyborach prezydenckich w roku 2008.