Cała trójka brała udział w akcji wsparcia opozycji na Białorusi i wystąpiła w filmikach "Żywie Biełaruś". Na gniew reżimu naraził się także brytyjski dramaturg Tom Stopard, który także aktywnie wspiera przeciwników białoruskiej władzy.

Reklama

http://www.youtube.com/watch?v=xYmGqw_KOUg

Lista nazwisk artystów zakazanych jest dokumentem tajnym. Dotarli do niej białoruscy blogerzy. Do tej pory w spisie figurowały głównie nazwiska białoruskich twórców, m.in. członków grup muzycznych, którzy nie kryli krytycznego stosunku do reżimu Aleksandra Łukaszenki. Chodzi m.in. o grupy Nejdra Dubel, Pałac, Krama czy NRM. Po ostatnich wyborach dołączono do tego zestawienia dołączono m.in. występujący niedawno w Polsce zespół Lapis Trubeckoj.

Sprawy nie chce komentować białoruskie Ministerstwo Kultury. Argumentuje, że o zawartości programu decyduje nadawca, a nie władza.

Wcześniej na czarną listę trafił m.in. rosyjski pisarz Wiktor Jerofiejew, który - wśród innych literatów - wspierał byłego kandydata na prezydenta, poetę Uładzimira Niaklajeua. Białoruskie media nie mogą również prezentować twórczości rosyjskich grup rockowych takich jak DDT, Naiw i Tarakany.

"To prowokacja"

Białoruski minister informacji Aleh Pralaskouski nazwał "bezwstydną prowokacją" informację o "czarnej liście" artystów, zakazanych w oficjalnych mediach. "Ta tak zwana +czarna lista+ to nic innego, jak nikczemna fałszywka" - powiedział Pralaskouski.