Premier Rosji Władimir Putin oświadczył w poniedziałek, że sytuacja w elektrowniach atomowych w Japonii, uszkodzonych przez piątkowe trzęsienie ziemi i tsunami, nie stanowi globalnego zagrożenia. Według Putina, nie zagraża ona też samej Rosji."Dane, którymi dysponuje Rosja, pozwalają mówić o tym, że nie widzimy globalnego zagrożenia" - powiedział rosyjski premier dziennikarzom w Tomsku, na Syberii. "Na podstawie informacji, które otrzymujemy, nasi specjaliści są przekonani, że nie ma zagrożenia dla rosyjskiego terytorium" - dodał.
Putin oznajmił również, że z danych posiadanych przez rosyjskich ekspertów wynika, że w elektrowni Fukushima I, 250 kilometrów na północ od Tokio, gdzie awarii uległy systemy chłodzenia, "nie powinno dojść do eksplozji jądrowej, która mogłaby doprowadzić do zniszczenia obudowy reaktora". "Będziemy kontynuować wszelkie działania związane z monitoringiem sytuacji" - zapowiedział szef rządu Rosji.
Putin zauważył także, iż "byłoby dobrze, gdyby rosyjscy specjaliści mogli kontrolować sytuację na miejscu razem z japońskimi kolegami". Premier nie powiedział, czy Rosja zwróciła się do Japonii o dopuszczenie jej ekspertów do uszkodzonych siłowni. Putin oświadczył również, że Rosja nie odstąpi od planów budowy elektrowni atomowych na swoim terytorium.