Islamski Dżihad informuje, że zatrzymani to Chaled Dżaradat i Tarek Kaadan. Obaj mężczyźni zostali aresztowani w Dżeninie na północy Zachodniego Brzegu Jordanu w związku z żądaniami izraelskich służb bezpieczeństwa, które utrzymują, że za przeprowadzenie zamachu odpowiedzialny jest Islamski Dżihad. Inne źródła nie potwierdziły na razie tej informacji.

Reklama

Islamski Dżihad nie wziął na siebie odpowiedzialności za zamach w Jerozolimie, ale wyraził dla niego uznanie. Rzecznik prasowy ugrupowania powiedział, że jest to "naturalna odpowiedź na ataki wroga".

W środę, po wybuchu bomby w Jerozolimie, kancelaria premiera Strefy Gazy poinformowała, że szef hamasowskiego rządu Strefy Ismail Hanija zatelefonował do sekretarza generalnego Islamskiego Dżihadu Abdallaha Ramadana Salaha, który przebywa na stałe w Syrii. Jak twierdzą źródła Hamasu - uznawanego przez USA i UE za organizację terrorystyczną - w obawie przed izraelskim odwetem Hanija miał nalegać na powstrzymanie ostatniej fali ataków na Izrael, m.in. z użyciem rakiet i moździerzy wystrzeliwanych ze Strefy Gazy, za które obwiniany jest głównie Islamski Dżihad.

Izraelskie lotnictwo zaatakowało w nocy ze środy na czwartek cele w Strefie Gazy. Jak poinformował rzecznik izraelskiej armii, ostrzelane zostały obiekty palestyńskich organizacji zbrojnych.

Źródła wywiadowcze informowały, że funkcjonariusze Hamasu i Islamskiego Dżihadu w Strefie Gazy ukryli się po eksplozji w Jerozolimie i powyłączali swoje telefony.

Umiarkowane władze Autonomii Palestyńskiej - sprawujące ograniczoną kontrolę nad drugą palestyńską enklawą na terytorium Izraela, Zachodnim Brzegiem - potępiły zamach w Jerozolimie. Zarówno prezydent Mahmud Abbas, jak i premier Salam Fajad ostro skrytykowali użycie przemocy. Przywódcy Autonomii obawiają się, że zamach i seria ostatnich ataków na Izrael mogą zniweczyć ich wysiłki na rzecz wolnych od terroru palestyńskich dążeń niepodległościowych.