"Włochy przeprosiły libijski naród za straszne rzeczy popełnione w czasach faszystowskiego kolonializmu, a więc gdyby teraz w wyniku bombardowań doszło do strat wśród cywilów, byłaby to bardzo poważna sprawa" - powiedział minister w wywiadzie dla czwartkowego wydania dziennika "Il Sole 24 Ore".

Reklama

Frattini przypomniał, że jeden z szefów Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Abdel Dżalil będzie w piątek Rzymie, gdzie spotka się z premierem Silvio Berlusconim. "Jeśli Libijczycy przedstawią nam mocne argumenty, wtedy zobaczymy, a rząd zdecyduje" - powiedział włoski minister.

Władze w Rzymie informowały do tej pory, że włoskie samoloty uczestniczące w operacji obrony ludności cywilnej Libii, biorą udział głównie w lotach patrolowych. Włochy oddały dla potrzeb operacji libijskiej siedem swych baz lotniczych, a także osiem samolotów bojowych.

W NATO zarysował się podział w sprawie eskalacji wojny libijskiej między krajami, które postulują nasilenie operacji militarnej Sojuszu, a tymi, które są temu przeciwne. Za intensyfikacją interwencji zbrojnej opowiadają się Wielka Brytania i Francja.

Ciężar akcji lotniczej NATO w Libii spoczywa teraz na Francji, Wielkiej Brytanii i innych mniejszych krajach, jak Norwegia i Dania. Stany Zjednoczone, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, wstrzymały udział swoich samolotów bojowych.