Premier podkreślił również, że Rosja musi być samodzielna i silna, by uniknąć dyktatu z zagranicy. Poinformował, że jego kraj w najbliższych latach przeznaczy 20 bln rubli (710 mld dolarów) na różne programy zbrojeniowe. Putin mówił o tym, występując z trybuny Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, ze sprawozdaniem z działalności rządu w 2010 roku i informacją o priorytetach swego gabinetu w 2011 roku.
Tym przemówieniem programowym premier faktycznie zainaugurował kampanię przed grudniowymi wyborami parlamentarnymi. W czwartek kierowana przez niego Jedna Rosja jako pierwsza z partii, które zamierzają wystartować w tych wyborach, utworzy federalny sztab wyborczy.
Putin podał, że gospodarka Rosji w I kwartale 2011 roku wzrosła o 4,4 proc. wobec 4,5 proc. w poprzednim kwartale i 3,5 proc. w I kwartale 2010 roku. "W 2010 roku PKB Rosji wzrósł o 4,0 proc. To najwyższy wskaźnik wśród państw G8" - zaznaczył, dodając, że prognoza na ten rok przewiduje wzrost na poziomie 4,2 proc.
Premier oznajmił też, że inflacja w Rosji w 2011 roku nie przekroczy 6,5-7,5 proc. W 2010 roku osiągnęła ona 6,7 proc., a w 2009 - 8,8 proc. Przekazał, że produkcja przemysłowa w Rosji w 2010 roku wzrosła o 8,2 proc., a w działach przetwórczych - prawie o 12 proc.
Putin zapowiedział, że dzięki dodatkowym dochodom z eksportu drogiej ropy naftowej jego kraj zmniejszy w tym roku deficyt budżetu do 1,0-1,5 proc. PKB wobec 3,5 proc. PKB przyjętych w budżecie na 2011 rok. Według premiera wzrost cen ropy na rynkach światowych przyniesie Rosji w bieżącym roku dodatkowo 1,138 bln RUB (40,4 mld USD).
Putin, który myśli o powrocie na Kreml po wyborach prezydenckich w marcu 2012 roku, podkreślił, że dla rozwiązania stojących przed nią zadań Rosja potrzebuje 10 lat stabilnego i spokojnego rozwoju. Premier zaznaczył, że niedopuszczalne są "nieprzemyślane eksperymenty, oparte niekiedy na nieuzasadnionym liberalizmie lub socjalnej demagogii".
"Ani to pierwsze, ani drugie nie jest nam potrzebne, gdyż odciąga od generalnej drogi rozwoju kraju" - powiedział. "Musimy ocalić spokój obywatelski i narodowościowy, postawić tamę wszelkim próbom podzielenia i skłócenia naszego społeczeństwa" - dodał.
Prezydent Dmitrij Miedwiediew, który także przymierza się do startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, uważa, że system polityczny Rosji, jej gospodarka i sfera socjalna wymagają gruntownej modernizacji.
W ubiegłym tygodniu prezydent oświadczył, że mają z premierem "wspólne zadanie: sprawić, by Rosja w ciągu 10-20 lat stała się jednym z najpotężniejszych państw świata". Miedwiediew przyznał jednak, że różnią się z Putinem "co do metod i sposobów doprowadzenia do tego rozkwitu".
Premier podał też, że dobiega końca budowa morskiego odcinka Gazociągu Północnego (Nord Stream), który połączy bezpośrednio Rosję z Niemcami. Zapowiedział, że już w lipcu do bałtyckiej magistrali wtłoczony zostanie gaz technologiczny. Pierwszy surowiec przeznaczony dla odbiorców według Putina popłynie gazociągiem w październiku.
Szef rządu Rosji wypowiedział się przeciwko jakimkolwiek ograniczeniom w internecie. "Jeśli chodzi o moją opinię, to nie uważam za możliwe wprowadzanie jakichkolwiek ograniczeń" - oświadczył Putin, pytany o możliwość wprowadzenia takich ograniczeń w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
Wcześniej w podobnym duchu wypowiedział się Kreml, krytykując przedstawiony przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) pomysł kontrolowania serwisów Skype, Gmail i Hotmail.
Putin określił internet jako "narzędzie poprawy jakości życia".