Wcześniej NATO stanowczo zaprzeczyło doniesieniom ws. nalotu. Później jednak przyznało, że w poniedziałek rano zaatakowało centrum dowodzenia sił Kadafiego w regionie Sorman, położonym ok. 70 km na zachód od Trypolisu.
"Atak ten znacznie zmniejszy zdolność wojsk Kadafiego do kontynuowania barbarzyńskich ataków na Libijczyków" - powiedział kanadyjski generał Charles Bouchard.
Przedstawiciel NATO poinformował, że Sojusz nie jest w stanie zwertyfikować informacji o ofiarach nalotu.
Według przedstawiciela libijskiego reżimu, nalot nastąpił ok. godz. 4 nad ranem; na rezydencję, spadło osiem pocisków. Kompleks należał do Chuildiego Hemidiego, jednego z towarzyszy Kadafiego i dowódców z czasów rewolucji 1969 r.
Rzecznik libijskich władz Musa Ibrahim twierdzi, że większość ofiar to członkowie rodziny Hemidiego, wśród których jest dwoje jego wnucząt. Samemu Hemidiemu nic się nie stało.
Jak poinformował dziennikarz AFP, który wraz z innymi korespondentami zagranicznych mediów został zabrany na miejsce ataku, w jego wyniku zniszczonych zostało kilka budynków.